Dla kibiców MMTS-u to zupełnie niespodziewany scenariusz, szczególnie pamiętając kulisy odejścia Bartłomieja Jaszki z klubu. Po sezonie 2020/21 podziękowano reprezentantowi Polski przed końcem kontraktu, a klubowi z Kwidzyna groził upadek z powodu wycofania sponsora. Miasto pomogło stanąć MMTS-owi na nogi, odpowiedzialność za wyniki wziął doświadczony Zbigniew Markuszewski.
Jesienią kwidzynianie zadziwiali i byli jedną z rewelacji rozgrywek, zakończyli rundę na siódmym miejscu. Pomimo dobrego wyniku, MMTS rozstanie się z Markuszewskim. Klub poinformował, że po zakończeniu sezonu na ławce ponownie usiądzie... Jaszka, który podpisał trzyletni kontrakt. Wystarczy przejrzeć komentarze kibiców pod komunikatem klubu, by zorientować się, że powrót trenera - delikatnie ujmując - nie został przyjęty z aprobatą.
Były reprezentant Polski po odejściu z Kwidzyna był blisko pracy z rezerwami Fuechse Berlin, ale ostatecznie z powodów prywatnych medalista MŚ 2009 nie związał się z klubem Bundesligi.
ZOBACZ WIDEO: "Hardkorowe stejki". Burneika dał kulinarny popis