Zabrakło nam zimnej krwi - wypowiedzi po meczu Chrobry Głogów - MKS Piotrkowianin

Po zeszłotygodniowym blamażu gospodarze nie mieli innego wyjścia jak tylko pewnie wygrać w pojedynku z osłabionym Piotrkowianinem. Goście w mocno zmienionym składzie, z nowym trenerem pokazali, że drzemie w nich potencjał, jednak przed nimi jeszcze sporo pracy.

Jarosław Cieślikowski (trener SPR Chrobry Głogów): Byłem pełen obaw. Brakowało nam pewności siebie, szczególnie po tym pierwszym pojedynku z Zagłębiem, gdzie nie podjęliśmy praktycznie walki. Ważne były te pierwsze minuty tak aby wejść w mecz z większą skutecznością. Niestety okazało się, że początek nie był najlepszy. Natomiast przyszło otrzeźwienie i dosyć szybko zniwelowaliśmy straty i wyszliśmy na prowadzenie. Na pewno przeciwnik to nie ta klasa co Zagłębie. To nie jest już ten sam zespół co w zeszłym roku. Na pewno potrzeba im więcej czasu, aby nowi, młodzi i perspektywiczni zawodnicy zaczęli decydować o obliczu zespołu. Wygraliśmy dobrą grą w obronie, fajnie prezentował się Szczęsny, dzięki czemu poszło bardzo dużo kontr. Dosyć ciekawie graliśmy w ataku pozycyjnym. Pozytywnie wyglądał współpraca z wracającym do zespołu Stodtką. Było widać, że jest zagrożenie z tyłu, są możliwości dla innych zawodników, na kole czy skrzydłach. Wypada również wyróżnić Marka Świtałę i Irka Żaka.

Paweł Wita (SPR Chrobry Głogów): Wreszcie zdarzyło się tak, że każdemu to co miało wyjść to wyszło. Założenia przedmeczowe nad którymi pracowaliśmy cały tydzień wreszcie zrealizowaliśmy prawie w 100 %. Zwracaliśmy szczególną uwagę na dwóch bramkostrzelnych zawodników: Laskowskiego i Płócienniczaka. Wynik bardzo korzystny i cieszymy się z niego, ale trzeba jak najszybciej zacząć myśleć o kolejnym pojedynku z Olsztynem. Wygląda na to, że zagramy w niedzielę o 19. Więc niewygodny termin i niewygodna pora, ale oba zespoły grają w takich samych warunkach. U nich doszło do wielu zmian, jednak my przystępujmy do tego meczu pamiętając o zeszłorocznej wysokiej wygranej na trudnym terenie w Olsztynie. Mamy nadzieję, że tym razem będzie podobnie.

Ireneusz Żak (SPR Chrobry Głogów): Przed spotkaniem byliśmy nieco spięci. Początek nie był dla nas zbyt korzystny, ale z każdą minutą dochodziliśmy przeciwnika. Wyszliśmy na prowadzenie i kontrolowaliśmy wynik.

Piotr Dropek (trener Piotrkowianina Piotrków Tryb.): W pierwszej połowie mój zespół prezentował się bardzo korzystnie. Graliśmy rozsądnie w ataku pozycyjnym. Do tego graliśmy w miarę skutecznie obronie. Natomiast w drugiej odsłonie w kluczowym momencie, kiedy graliśmy w potrójnej przewadze moi zawodnicy nie poradzili sobie. Przegraliśmy ten fragment 0:2 i wiadomo, że takie sytuacje dodają wiatru w żagle drużynie przeciwnej. Mieliśmy szanse żeby dojść Głogów, niestety nie potrafiliśmy jej wykorzystać.

Tomasz Mróż (Piotrkowianin Piotrków Tryb.): W pierwszej części pojedynku duże lepiej funkcjonowała obrona i do pewnego momentu wynik oscylował w okolicach remisu. Potem trochę zawodziła skuteczność w ataku z kontry i ataku pozycyjnego z czego to głogów skorzystał karcąc nas wieloma kontrami. Piotrek Ner do pewnego momentu trzymał wynik, niestety my mu nie pomagaliśmy, a jak wiadomo bez dobrej obrony bramkarz wiele nie zwojuje.

Mateusz Jankowski (Piotrkowianin Piotrków Tryb.): Zdecydowanie zabrakło nam zimnej krwi. Nie spełniliśmy swoich przedmeczowych założeń taktycznych. Generalnie mamy młody zespół. Pomaga nam grupa bardziej doświadczona, jednak potrzeba nam nieco więcej czasu na zgranie. Dzisiaj przegraliśmy między innymi przez to, że zbyt wielu z nas chciało w pojedynkę rozstrzygnąć o losach spotkania. Piłka ręczna to wyjątkowo zespołowa dyscyplina i jeśli chcemy osiągnąć sukces musimy popracować nad zgraniem i lepszym zrozumieniem. Dzisiaj się nie udało.

Komentarze (0)