Baraże o MŚ 2023: Oblany egzamin Urosa Zormana. Serbia ograła Słowenię

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Uros Zorman
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Uros Zorman

Bałkański hit w eliminacjach do mistrzostw świata nie rozczarował i okazał się ciekawym widowiskiem. Reprezentacja Serbii pokonała na Słowenię 34:31 i jest przed rewanżem nieco bliżej awansu na przyszłoroczny polsko-szwedzki turniej.

Dużo emocji miało dostarczyć bałkańskie starcie Słowenii z Serbią. Dla trenera Słoweńców Urosa Zormana był to prawdziwy egzamin w roli pierwszego szkoleniowca odkąd przejął kadrę po Ljbuomirze Vranjesie. Kibice oglądali zaciekły pojedynek jedynie do 24 minuty. W końcówce premierowej odsłony uwidoczniła się przewaga Serbów. Wysoką formę z ostatnich tygodni potwierdził rozgrywający Petar Djordjić, parę piłek odbił w bramce Dejan Milosavljev i schodząc do szatni Serbia miała już cztery bramki przewagi.

Po przerwie Serbowie nie spuścili z tonu. Grali konsekwentnie, a co najważniejsze - skutecznie. Kiedy Lazar Kukić podwyższył w 40. minucie na 26:19 - Uros Zorman poprosił o czas dla słoweńskiej drużyny. Sygnał do odrabiania strat dali świetnie znani w Kielcach Dean Bombac i Blaż Janc. Serbowie roztrwonili okazałą zaliczkę a wynik meczu ustalił obrotowy Matej Gaber, rzucając na 31:34. Sprawa awansu na mundial wciąż jest nierozstrzygnięta - odwrócić losy rywalizacji na terenie rywala będzie jednak bardzo ciężko.

Niemniej ciekawie było u naszych południowych sąsiadów. Reprezentacja Czech podejmowała Macedonię, która świetnie weszła w mecz. W 10. minucie po trafieniu prawoskrzydłowego Gocze Georgiewskiego Macedończycy prowadzili już 5:1! Do tego w bramce swoje zrobił Nikola Mitrewski i to przyjezdni po pół godzinie gry mieli więcej powodów do radości.

Co więcej - grający trener Kirył Łazarow po przerwie podwyższył na 17:10 i wydawało się, że klęska gospodarzy jest nieuchronna, a pierwszy poważny sprawdzian Czechów pod wodzą Xaviera Sabate (szkoleniowca Orlen Wisły Płock) okaże się klapą. Nic bardziej mylnego - w zespół nowego ducha tchnął bramkarz Tomas Mrkva notując aż 18 skutecznych interwencji! (44 procent skuteczności).

Goście mają czego żałować - wypuścili zwycięstwo z rąk, bowiem przez ostatnie pięć minut nie potrafili znaleźć drogi do bramki. To się zemściło a Czechom udało się uratować remis - bohaterem ostatniej akcji został Stanislav Kasparek. Rewanżowe mecze odbędą się w najbliższy weekend.
 
Słowenia - Serbia 31:34 (16:20)
Najwięcej bramek: dla Słowenii - Dean Bombac 8, Blaz Janc, Borut Mackovsek - po 7; dla Serbii - Petar Djodrjić 8, Lazar Kukić 6.   

Czechy - Macedonia 24:24 (10:13)
Najwięcej bramek: dla Czech - Matej Klima, Jakub Hrstka - po 5; dla Macedonii - Filip Taleski 5, Kiril Lazarov, Goce Georgievski - po 4.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje

Komentarze (0)