W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Wojciech Borucki (KS Azoty Puławy)
Ciąg dalszy popisów młodziana. Tym razem odbili się od niego zawodnicy Chrobrego Głogów, a 21-latek ustanowił nieoficjalny rekord sezonu. Na jego koncie aż 20 interwencji, w tym obroniony karny. Jak na razie największy wygrany bieżących rozgrywek. Nawet gdy Mateusz Zembrzycki wróci po kontuzji, to będzie mu trudno o miejsce w siódemce.
Lewoskrzydłowy: Dmytro Artemienko (Górnik Zabrze)
To powoli robi się monotonne. Ukrainiec znowu nie miał konkurencji na lewej stronie, wykorzystał siedem okazji (bez pomyłki na koncie). Jego gole zdemontowały dobrze funkcjonujące Wybrzeże, w drugiej połowie zabrzanie nie dali szans rewelacji sezonu.
Lewy rozgrywający: Taras Minocki (Grupa Azoty Unia Tarnów)
Nie spodziewano się, że to właśnie Ukrainiec wyrośnie na kandydata do tytułu króla strzelców. Minocki stał się typem egzekutora, tym razem rzucił aż 12 bramek Gwardii Opole. Trener Strząbała ma lidera z prawdziwego zdarzenia, który obsadzi każdą pozycję w II linii.
Środkowy rozgrywający: Kosuke Yasuhira (Orlen Wisła Płock)
Chyba najszybszy środkowy w Superlidze. Ci, którzy powątpiewali w sens jego transferu, muszą uderzyć się w pierś. Japończyk imponuje dynamiką, dużo widzi, ma dobrą skuteczność rzutową po wejściach na szósty metr. Jak na razie przydaje się Wiśle bardziej niż weteran Daniel Sarmiento, który w dodatku jest kontuzjowany. Yasuhira dostał dużo minut w wysoko wygranym spotkaniu z MMTS-em i bez presji wyniku pokazał możliwości, rzucił pięć bramek i miał pięć asyst.
Prawy rozgrywający: Kamil Adamczyk (Energa MKS Kalisz)
Obudził się po przeciętnym początku sezonu. Wstrzelił się od początku meczu i przejął rolę lidera od gorzej dysponowanego Jędrzeja Zieniewicza. Adamczyk zaczął przypominać siebie z najlepszych czasów w Wybrzeżu. Oprócz niezłej skuteczności rzutowej (5/9), potrafił znaleźć kolegę i zaliczył pięć asyst. To nie był olśniewający występ, ale Adamczyk wydatnie pomógł odnieść zwycięstwo z Piotrkowianinem.
Prawoskrzydłowy: Aleksandr Buszkow (Grupa Azoty Unia Tarnów)
Weteran trzyma się mocno. W tym sezonie zmagał się już z kontuzją, ale dość szybko wrócił do gry i wciąż przydaje się trenerowi Tomaszowi Strząbale. Z Gwardią zagrał rewelacyjne zawody, pewnie kończył akcje i szczególnie po przerwie jego bramki (7/8) okazały się kluczowe do rezultatu. Białorusin razem z Tarasem Minockim zbudowali przewagę Unii.
Obrotowy: Adam Pacześny (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski)
Akcje z kołowym były receptą Piotrkowianina na obronę Energi MKS-u. Piotr Jędraszczyk często uruchamiał Adama Pacześnego, a weteran nie zawodził go, wykorzystał pięć okazji (z siedmiu) bądź potrafił wywalczyć karnego. Na kaliszan to było jednak za mało.
ZOBACZ WIDEO: Dlatego Rafała Gikiewicza nie ma w kadrze. "Irytował"