Powiew świeżości. Siódemka rundy jesiennej w PGNiG Superlidze
Koniec z oklepanymi nazwiskami. Wprawdzie za rundę jesienną wyróżniliśmy niektóre ligowe gwiazdy, ale największą furorę zrobili ci mniej obyci z Superligą.
Bramkarz: Wojciech Borucki (KS Azoty Puławy)
Gdyby na koniec zeszłego sezonu ktoś widziałby Boruckiego w tym miejscu, to wywołałby co najwyżej konsternację. Największy sportowy awans półrocza w PGNiG Superlidze. W okres przygotowawczy wchodził jako trzeci bramkarz, zapewne dostawałby swoje szanse, ale mieli grać bardziej doświadczeni - Wadim Bogdanow i Mateusz Zembrzycki. Tuż przed początkiem rozgrywek okazało się, że cała odpowiedzialność spadnie na Boruckiego. Jego starsi koledzy do teraz leczą kontuzje, a 21-latek od pochwał mógł w tym czasie urosnąć o kilka centymetrów.Czasem brakowało już epitetów pod adresem najmłodszego z bramkarzy Azotów. Odmienieni puławianie nie zachwycali na początku sezonu i ratował ich Borucki, który właściwie każdy mecz kończył z efektowną liczbą parad i skutecznością rzędu 40-50 proc. Bez jego wkładu Azoty miałyby już dużą stratę do trzeciego Górnika i mogłyby zapomnieć o obronie brązowego medalu. Końcówka rundy trochę słabsza, chociaż głównie dlatego, że ocenialiśmy go przez pryzmat kapitalnych występów z pierwszych kolejek. Zresztą w statystykach widać, jak wielki miał wpływ na grę Azotów. Nikt nie obronił więcej rzutów (132 przy 30,5 proc. skuteczności).
-
WISŁA-1947 Zgłoś komentarzto jest śmiech na sali.
-
kck Zgłoś komentarzPZPR będą mieć czyste ręce, pochwali się że coś robi. Nieważne czy to ma sens, najważniejsze że jest ruch w interesie.