W tym artykule dowiesz się o:
Biało-czerwone wojny
Przed losowaniem fazy zasadniczej katarskiego turnieju do pierwszego koszyka - obok Duńczyków - przydzieleni zostali także Francuzi, Hiszpanie i Chorwaci. Z Trójkolorowymi nasz zespół nie wygrał jeszcze nigdy, mistrzowie świata miejsce w szyku pokazali biało-czerwonym w trakcie czerwcowych meczów towarzyskich, a i od ekipy Slavko Goluzy zazwyczaj dostawaliśmy baty. Dania w tym gronie jawiła się więc dla Polaków jako rywal zdecydowanie najdogodniejszy. [ad=rectangle] Na wielkich turniejach w ciągu ostatnich siedmiu lat nasz zespół mierzył się z podopiecznymi Ulrika Wilbeka aż sześć razy i tylko dwukrotnie biało-czerwoni opuszczali parkiet ze spuszczonymi głowami. W 2007 roku po pasjonującej dogrywce zespół Bogdana Wenty pokonał Duńczyków w półfinale mistrzostw świata. Dwa lata później w Chorwacji nasz zespół był górą w meczu o trzecie miejsce, a sukcesem Polaków zakończyło się także starcie ostatnie, podczas europejskiego czempionatu w Serbii.
Najnowsza historia meczów Polska - Dania
01.02.2007, Polska - Dania 36:33 (MŚ, półfinał) 05.01.2008, Dania - Polska 31:30 (mecz towarzyski) 23.01.2008, Polska - Dania 26:36 (ME, druga runda) 24.01.2009, Polska - Dania 32:28 (MŚ, druga runda) 01.02.2009, Polska - Dania 31:23 (MŚ, mecz o trzecie miejsce) 22.01.2011, Polska - Dania 27:29 (MŚ, druga runda) 07.01.2012, Dania - Polska 31:30 (mecz towarzyski) 19.02.2013, Polska - Dania 27:26 (ME, pierwsza runda) 21.06.2013, Dania - Polska 25:21 (mecz towarzyski)
Od lat na szczycie
Duńczycy do grona czterech najlepszych ekip mistrzostw świata docierają regularnie od 2007 roku. Po złoto sięgnąć nie udało im się nigdy, dwa razy wyższość rywali uznawali jednak dopiero w finale. Bolesny dla ekipy Wilbeka był zwłaszcza turniej w Hiszpanii. Półtora roku temu do walki o złoto zespół ze Skandynawii przystępował z dużym optymizmem, gospodarze turnieju zlali go jednak boleśnie, zwyciężając różnicą szesnastu trafień.
Na mistrzostwach Europy w XXI wieku za podium Duńczycy wypadli tylko raz. W 2010 roku dość niespodziewanie musieli oni oglądać plecy Islandczyków. Ostatni turniej na własnej ziemi zespół Wilbeka zwieńczył zdobyciem srebrnego krążka. Zadrą w sercu dla szczypiornistów z ojczyzny Larsa Christiansena wciąż są za to Igrzyska Olimpijskie. Skandynawowie po medal nie sięgnęli jeszcze nigdy, do najlepszej czwórki turnieju docierając tylko raz, w 1984 roku.
Starcie z gwiazdozbiorem
Polacy przed styczniowym turniejem mają się kogo bać. W kadrze naszych rywali aż roi się od graczy światowego formatu, a najjaśniej w duńskim gwiazdozbiorze świeci niezastąpiony Mikkel Hansen. 27-latek ma boisku żadnej pracy się nie boi. Rzuca, broni, asystuje i regularnie zbiera międzynarodowe nagrody. Przed trzema laty został uznany za najlepszego szczypiornistę świata, a rok temu zgarną tytuł MVP mistrzostw globu.
Występujący w Paris Saint-Germain jest prawdopodobnie najlepiej opłacanym zawodnikiem świata. Klub ze stolicy Francji skusił go roczną pensją opiewającą na kwotę miliona euro. Wcześniej Hansen bronił barw AG Kopenhaga, dwukrotnie zdobywając z duńskim klubem mistrzostwo kraju. Doświadczony rozgrywający ma też w swoim życiorysie pobyt w Barcelonie. Był dwukrotnym mistrzem Europy, a teraz zrobi wszystko, by pomóc swojej ekipie w wygraniu światowego czempionatu.
Awans bez grania
Duńczycy, jako wicemistrzowie Europy, o prawo udziału w katarskim czempionacie na parkiecie bić się nie musieli. Miejsce na turnieju nasi grupowi rywale dostali z urzędu. Sezon drużyna narodowa zakończyła więc wcześniej, a po styczniowym turnieju na własnych parkietach jedynym sprawdzianem, jakiemu poddany został zespół Wilbeka, były towarzyskie zawody z udziałem Francuzów, Norwegów i Słoweńców.
Wyrwani z klubowej rywalizacji Skandynawowie w meczach kontrolnych spisali się poniżej oczekiwań. Pierwszego dnia towarzyskich zmagań Duńczycy bez większych problemów pokonali wprawdzie Słoweńców, następnie lepsi od nich okazali się jednak Norwegowie. Będące rewanżem za finał mistrzostw Europy spotkanie z Francuzami okazało się starciem zaciętym, na swoją korzyść po emocjonującej walce rozstrzygnęli go jednak podopieczni Claude'a Onesty.
Czas zmian
Kwietniowe mecze były ostatnimi, w których wicemistrzów Europy do walki na parkiecie poprowadził wspomniany Wilbek. Doświadczony szkoleniowiec opuścił drużyną narodową po dziewięciu latach owocnej pracy. W ciągu ostatniej dekady sięgnął on z ekipą ze Skandynawii po osiem medali wielkich imprez. Duńczycy za jego kadencji dwa razy zdobywali tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu oraz sięgnęli po wicemistrzostwo świata.
Wilbeka na trenerskim stołku zastąpi Gudmundur Gudmundsson. - Prowadzenie reprezentacji narodowej to świetna praca i ogromne wyzwanie w mojej karierze - mówił 54-latek po tym, jak federacja oficjalnie ogłosiła, że w 2014 roku przejmie on stery duńskiej kadry. Jego największym sukcesem w dotychczasowej pracy na niwie pozaklubowej było wicemistrzostwo olimpijskie, które zdobył z Islandczykami.
Jasny cel faworyta
Duńczycy do rywalizacji w fazie grupowej katarskiego turnieju przystąpią z pozycji zdecydowanego faworyta. - To wicemistrzowie Europy, którzy na dużych turniejach zawsze są w czubie - mówi Bartosz Jurecki. - W rankingu stoją wyżej od nas, na ich korzyść przemawiają także wyniki na ostatnich wielkich turniejach. Aby ich pokonać, będziemy musieli zagrać na podobnym poziomie, jak w styczniowym meczu z Francuzami - dodaje Sławomir Szmal.
Ze spokojem do perspektywy konfrontacji z Duńczykami podchodzi z kolei Adam Wiśniewski. - Z tego, że trafiliśmy akurat na ten zespół, można być zadowolonym. Zawsze toczyliśmy z nimi wyrównane mecze, podczas gdy z Francją nie wygraliśmy jeszcze nigdy, a i z Hiszpanów trudno ostatnio zwyciężyć - przyznaje. Zajęcie przed Duńczyków w grupie miejsca innego, niż pierwsze, będzie niespodzianką. Biało-czerwoni faworytowi łatwo punktów jednak nie oddadzą.