W tym artykule dowiesz się o:
Tunezyjski bombardier FC Barcelona Lassa. Dopiero od niedawna ma pewne miejsce w pierwszej siódemce Dumy Katalonii. Po odejściu z klubu Nikoli Karabaticia i Siergieja Rutenki Jallouz zaczął grać pierwsze skrzypce w orkiestrze trenera Xaviera Pascuala. W tegorocznej Lidze Mistrzów lewy rozgrywający zaliczył 65 trafień. Większość z nich przedniej urody. Gdy tylko otworzy się przed nim wolna strefa, nie namyśla się i posyła pocisk w kierunku narożnika bramki.
Dla Jallouza FC Barcelona to drugi europejski przystanek w karierze. Wcześniejsza przygoda w barwach THW Kiel zakończyła się klapą. Mierzący 197 cm zawodnik nie przebił się do składu niemieckiego zespołu i przeniósł się na Półwysep Iberyjski. Ryzyko się opłaciło - Tunezyjczyk nie przepadł w czołowym europejskim klubie i niedawno przedłużono z nim kontrakt do końca sezonu 2017/2018.
Jeden z największych wygranych ostatnich tygodni. Macedończyk w połowie listopada w trybie awaryjnym trafił do Rhein-Neckar Lowen, zastępując odchodzącego do Kataru Darko Stanicia. Ristowski szczególnie w Lidze Mistrzów dostawał sporo szans od klubowego szkoleniowca, a jego interwencje regularnie trafiały do zestawień najlepszych parad kolejki. 33-letni bramkarz znalazł się na celowniku FC Barcelona Lassa i prawdopodobnie zajmie miejsce w bramce Dumy Katalonii po Danijelu Sariciu.
Zobacz wideo: Mateusz Jachlewski: wracając do kadry miałem mieszane uczucia
{"id":"","title":"","signature":""}
Źródło: TVP S.A.
Bez Ristowskiego trudno wyobrazić sobie reprezentację Macedonii. Razem ze swoją kadrą uczestniczył chociażby w EHF Euro 2016. Cztery lata wcześniej Macedończyk należał do najlepszych bramkarzy europejskiego czempionatu. Były zawodnik VFL Gummersbach ma ogromny wpływ na wyniki drużyny narodowej.
[tag=12652]
Kirył Łazarow[/tag]
Niekwestionowany lider Macedończyków. 35 lat na karku, a forma nadal wyśmienita. Nie bez przyczyny nazywany maszynką do strzelania bramek. Jako pierwszy zawodnik w historii przekroczył barierę 1000 trafień w Lidze Mistrzów. Rozgrywający FC Barcelony w karierze klubowej zdobył niemal wszystko, co było do wygrania.
Do pełni szczęścia brakuje sukcesu z kadrą. Macedończycy otarli się o strefę medalową podczas ME 2012 (piąte miejsce), a Łazarow został królem strzelców imprezy. Nie pierwszy zresztą raz. Popisem macedońskiego gwiazdora były MŚ 2009. O prawie 30 bramek wyprzedził drugiego wśród strzelców Ivana Cupicia. Łazarow podczas wspomnianego turnieju mocno dał się we znaki Polakom i niemal w pojedynkę pokonał Biało-Czerwonych (13 bramek). Zatrzymanie prawego rozgrywającego to połowa sukcesu w pojedynku z Macedonią.
Jeszcze kilka tygodni temu był bohaterem narodowym Macedonii. Niemal równo z syreną skrzydłowy wyrównał stan meczu z Serbią podczas EHF Euro 2016. Remis dał Macedończykom awans do drugiej rundy kosztem lokalnego rywala. O Manaskowie mówiono zresztą nie tylko w ojczyźnie. Jego trafienie stało się jednym z najbardziej pamiętanych momentów turnieju.
Nie minął nawet miesiąc, a Manaskow znalazł się na drugim biegunie. Razem z kolegą z kadry, Stojancze Stoiłowem, wdał się w bójkę z nocnym klubie i Vardar Skopje ukarał go dwutygodniowym zawieszeniem. Lewoskrzydłowy wrócił już do gry, ale jak na razie nie zachwyca. Czy odbuduje formę na olimpijskie kwalifikacje w Gdańsku?
Środkowy rozgrywający nie grzeszy skutecznością, ale stanowi ważne ogniwo w drużynie trenera Ivicy Obrvana. Mirkulowski od 2009 roku nieprzerwanie bierze z kadrą udział w imprezach rangi mistrzowskiej i razem z Borko Ristowskim może pochwalić się największym doświadczeniem w barwach narodowych (126 występów).
Mirkulovski stał się jednym z symboli Metalurga Skopje. Po 10 latach w klubie ze stolicy rozgrywający spróbował sił w Bundeslidze w barwach TSV Hannover-Burgdorf. Po niezbyt udanym sezonie rękę do Macedończyka wyciągnęło HSG Wetzlar, gdzie w tym sezonie 34 razy umieścił piłkę w siatce.
Chilijczyk wprawdzie nie spędza snu z powiek polskich szczypiornistów, ale pod nieobecność kontuzjowanego Marco Oneto Zunigi to właśnie prawy rozgrywający HBC Nantes będzie stanowił największe zagrożenie dla Biało-Czerwonych. Nieprzypadkowo w pięciu występach w fazie grupowej Pucharu EHF siedemnaście razy wpisał się na listę strzelców. 26-latek nie dysponuje nadzwyczajnymi warunkami fizycznymi (188 cm) i bazuje głównie na szybkości i zwinności.
Nazwisko Salinasa już od kilku lat przewija się w europejskiej piłce ręcznej. W sezonie 2013/2014 poprowadził Fraikin Granollers do trzeciego miejsca w lidze hiszpańskiej, zostając przy okazji najlepszym strzelcem zespołu. Chilijczyk z dobrej strony pokazał się także podczas MŚ 2015. Z 52 bramkami zajął czwarte miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców. Co prawda większość z trafień zanotował w spotkaniach o miejsca 17-24, ale 18 goli w meczu z Iranem robi wrażenie. Nawet biorąc pod uwagę klasę przeciwnika.