W tym artykule dowiesz się o:
Po latach posuchy Niemcy wrócili do światowej czołówki. Jeszcze dwa lata temu, by dostać się na mistrzostwa świata 2015, musieli liczyć na dziką kartę od włodarzy międzynarodowej federacji. Szczypiorniści prowadzeni przez Martina Heubergera odpadli w eliminacjach mundialu po dwumeczu z Polską.
Kadrę przejął Dagur Sigurdsson i odmłodził drużynę. W zespole nie ma już Holgera Glandorfa czy Michaela Krausa. Islandczyk postawił m.in. na młodego Paula Druxa, który zabłysnął na mistrzostwach świata 2015. Niemcy szli jak burza, ale ich marsz w stronę medalu przerwali w ćwierćfinale Katarczycy.
Po roku nasi zachodni sąsiedzi byli już mistrzami Europy. Sigurdsson zabrał do Polski jeden z najmłodszych zespołów i niespodziewanie sięgnął po złoto. Jego podopieczni byli do bólu konsekwentni. Choć w składzie brakowało wielkich nazwisk, to Niemcy wypełniali założenia szkoleniowca i przynosiło to świetny skutek. Na polskich parkietach narodziła się gwiazda Andreasa Wolffa, potencjał potwierdził Christian Dissinger. Nawet gdy podstawowi gracze (Dissinger i Weinhold) doznali kontuzji, w ich miejsce weszli zawodnicy z drugiego szeregu - Häfner i Kühn. I zostali pierwszoplanowymi postaciami spotkań o medale.
Dla Niemców był to pierwszy sukces od czasu mistrzostwa świata w 2007 roku. Kolejnym krokiem ma być trzeci olimpijski medal w historii (wcześniej dwa srebra w 1984 i 2004 roku). Do Rio pojechali wzmocnieni m.in. Paulem Druxem, Uwe Gensheimer oraz Patrickiem Groetzkim, czyli graczami, których z powodu kontuzji zabrakło na EHF Euro 2016.
Bramkarze:
Andreas Wolff (THW Kiel) Silvio Heinevetter (Füchse Berlin)
Jeden z mocniejszych duetów na turnieju. Wolff to najlepszy bramkarz Bundesligi ostatnich dwóch sezonów w barwach HSG Wetzlar, choć tak naprawdę szerokiej publiczności pokazał się na ostatnich mistrzostwach Europy. Kilkukrotnie uratował skórę kolegom, a w finale z Hiszpanią przeszedł samego siebie i zasłużył na tytuł najlepszego golkipera turnieju. Wydaje się nieco ospały, ale to tylko pozory. Heinevetter z kolei na światowych parkietach występuje już niemal od dekady. Ekspresyjny i bezkompromisowy. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych niemieckich szczypiornistów. Przy okazji świetny bramkarz.
Skrzydłowi:
Patrick Groetzki (Rhein-Neckar Löwen) Uwe Gensheimer (Paris Saint-Germain) Tobias Reichmann (Vive Tauron Kielce)
Dwaj pierwsi wrócili do kadry po kontuzjach, które wyeliminowały ich ze styczniowego europejskiego czempionatu. Szczególnie Gensheimer stanowi wzmocnienie kadry. Do niedawna kapitan Rhein-Neckar Löwen jest graczem kompletnym. Z instynktem kilera wykorzystuje okazje oraz stale egzekwuje rzuty karne.
Występującemu w prawym narożniku Reichmannowi także nie można odmówić umiejętności. Niemiec kończy akcję w specyficzny sposób. Długo wisi w powietrzu i często oddaje rzut w drugie tempo. Ma za sobą świetny rok - wygrał już mistrzostwo Europy, Ligę Mistrzów z kieleckim Vive, a teraz powalczy o medal olimpijski.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Kubot: w tych warunkach singliści dominują (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Rozgrywający:
Paul Drux (Füchse Berlin) Julius Kühn (VfL Gummersbach) Fabian Wiede (Füchse Berlin) Christian Dissinger (THW Kiel) Martin Strobel (HBW Balingen-Weilstetten) Kai Häfner (TSV Hannover-Burgdorf) Finn Lemke (SC Magdeburg)
Olbrzymia siła ognia tkwi w niemieckiej drugiej linii. Kühn to niemiecka odpowiedź na Michała Jureckiego. Potężnie zbudowany 23-latek potrafi odpalić z drugiej linii, podobnie jak Wiede. Rozgrywający Füchse Berlin dysponuje jednak lepszą techniką i charakterystyką bardziej przypomina swojego zmiennika, Häfnera.
Na środku Dagur Sigurdsson zaufał 21-letniemu Druxowi, który już na zeszłorocznych mistrzostwach świata należał do najlepszych na swojej pozycji. Polakom może zagrozić także Dissinger. Szczypiornista THW Kiel dysponuje potężnym rzutem zza linii przerywanej, przydaje się w grze obronnej. W defensywie króluje natomiast niemiecki olbrzym, mierzący 210 cm Lemke.
Obrotowi:
Patrick Wiencek (THW Kiel) Hendrik Pekeler (Rhein-Neckar Löwen)
Wiencek był w sparingach sprawdzany na środku defensywy razem z Lemke i niewykluczone, że trener Sigurdsson podobny manewr zastosuje w meczu z Polakami. Niemiec potrafi urwać się na kole pod bramką rywala, co udowodnił w pierwszym spotkaniu w Rio ze Szwedami. Pekeler z kolei, nieco wyższy i smuklejszy, stylem gry bardziej przypomina Kamila Syprzaka. 25-latowi z Rhein-Neckar Löwen pomimo 203 cm wzrostu nie brakuje zwrotności.
Trener: Dagur Sigurdsson
Uznawany za jednego z najlepszych szkoleniowców na świecie. Odmienił skostniałą kadrę, wprowadzając młodzież na salony. Trafił w dziesiątkę. Na EHF Euro 2016, poza nielicznymi wyjątkami, pojechał z zawodnikami na dorobku. Rewelacyjni Niemcy rozkręcali się z meczu na mecz. Pokonali m.in. faworyzowaną Danię, a w finale rozbili Hiszpanów. Islandczyka uznano za cudotwórcę. Jeszcze cztery lata wcześniej drużyna nie kwalifikowała się na igrzyska.
Zanim Sigurdsson przejął reprezentację, stworzył w Berlinie świetny zespół. Razem z Füchse zdobył Puchar Niemiec i drugie z najważniejszych europejskich trofeów - Puchar EHF. Islandczyk ma także ciekawe CV jako szczypiornista. Wziął m.in. udział w Igrzyskach Olimpijskich w Atenach w 2004 roku (9. miejsce). Z Niemcami ma szansę, by zdecydowanie poprawić ten rezultat.
Gwiazda: Uwe Gensheimer
Wielki pechowiec. Kontuzja ścięgna Achillesa wyeliminowała go z tegorocznych mistrzostw Europy i Gensheimer nie może pochwalić się złotym medalem czempionatu. Niepowodzenie powetował na niwie klubowej - poprowadził Rhein-Neckar Löwen do pierwszego w historii mistrzostwa Niemiec. Kapitan Lwów po sezonie opuścił jednak Mannheim i zagra w gwiazdorskim PSG.
Po zaleczeniu urazu lewoskrzydłowy odzyskał miejsce w drużynie narodowej i ma poprowadzić rodaków do pierwszego od 2004 roku olimpijskiego krążka. Świetnie wyszkolony technicznie, szybki i niezawodny w kontrach - Gensheimer to jeden z najefektowniejszych zawodników na świecie.