Polska - Rosja. Stypa w Nantes. Ratownik Adam Malcher nie wystarczył

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Porażka w Nantes z Rosjanami (20:24) zamknęła polskim szczypiornistom drogę do 1/8 finału mistrzostw świata. Wielu liderów zawiodło, kilku nie udźwignęło odpowiedzialności. Ponownie zachwycił za to Adam Malcher.

1
/ 9

Bramkarze:

Adam Malcher - 4,5

Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Najlepszy wśród Polaków i właściwie jedyny, który odpierał rosyjskie natarcie. Przez osiem pierwszych minut rywale nie potrafili pokonać Malchera i zapowiadało się na równie dobry występ jak z Norwegią na inaugurację. Po słabszej końcówce połowy złapał oddech w szatni i uratował kolegów przed blamażem w drugich trzydziestu minutach. Pomimo kolejnego nie najlepszego meczu defensywy, odbił 12 piłek przy 35 proc. skuteczności.

Adam Morawski - bez oceny (grał za krótko)

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

2
/ 9

Lewoskrzydłowi:

Parę wielkich turniejów na koncie i niekwestionowany numer jeden na lewej stronie. Po Krajewskim spodziewaliśmy się więcej. Zwłaszcza w kluczowych sytuacjach. Takich jak rzuty karne oko w oko z kolegą klubowym z Puław, Wadimem Bogdanowem. Przegrane dwa pojedynki z linii siódmego metra wyraźnie podcięły skrzydła kolegom. A zaczął świetnie - od dwóch bramek, w tym jednej z bardzo trudnej pozycji.

Większość spotkania spędził w linii obronie. Uratował kadrę dwoma kluczowymi przechwytami w beznadziejnych sytuacjach. Gdy jego koledzy seryjnie marnowali karne, kapitan wziął piłkę i dwa razy pokonał Bogdanowa. Próbował włączać się w rozegranie i znakomicie uruchomił Pawła Paczkowskiego w jednej z akcji. Co więcej, przyćmił nominalnych playmakerów, a na tej pozycji gra od wielkiego dzwonu.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

3
/ 9

Lewi rozgrywający:

Szczególnie drugiej połowy nie musi się wstydzić. Długo wchodził w mecz. Pudłował, obijał Bogdanowa, był blokowany. Rozpędził się po przerwie. Trzy razy trafił po odważnych próbach, próbował dźwigać na swoich barkach odpowiedzialność za pozostanie drużyny w turnieju. Tak, to zdecydowanie kandydat na lidera kadry na najbliższe lata.

Przy całym szacunku dla osiągnięć i umiejętności nowego rozgrywającego Magdeburga - turniej we Francji, delikatnie mówiąc, nie wyszedł Chrapkowskiemu. Podobnie jak w meczu z Brazylią, jego bolączką były kontrataki. Fatalnie rozprowadzał szybkie akcje, a właściwie ich nie rozprowadzał. W obronie, swoim podstawowym fachu w kadrze, już nieco lepiej. Na plus także jedna bramka po ataku pozycyjnym, kiedy przypomniał, że potrafi odpalić zza dziewiątego metra.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

4
/ 9

Środkowi rozgrywający:

Dostał szansę w pierwszej siódemce. Szarpał, zmieniał pozycje, ale niewiele z tego wynikało. Tak jak z prób rozgrywania do koła, które kończyły się stratami. Dwa razy doszedł do pozycji rzutowej, niestety, bez efektu. Nie udźwignął odpowiedzialności za prowadzenie gry reprezentacji.

Lepsze statystyki od kolegi (2 bramki), choć optycznie gra Gieraka i Niewrzawy wyglądała bliźniaczo podobnie. Tym razem był bojaźliwy i nerwowy w swoich poczynaniach. Jak nie Niewrzawa, który przyzwyczaił w poprzednich spotkaniach do gry na sporym ryzyku. Czuł się jednak na siłach, by spróbować zaskoczyć Boganowa z dystansu. W jego wypadku nie tędy droga. Zza linii przerywanej był dla rywali nieszkodliwy.

Krzysztof Łyżwa - b.o. (grał za krótko)

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

5
/ 9

Prawi rozgrywający:

Można tylko żałować, że nie zdołał ustabilizować formy. Kilka kapitalnych, wręcz fenomenalnych decyzji i prób (vide rzut w samo okienko). Co Paczkowski zyskał, to chwilę później stracił. Przydarzały się proste straty, wykluczenia. Występ jednak na plus, pomimo dwóch niecelnych rzutów (trzy bramki).

Dał nadzieję na znakomity występ, gdy na początku meczu zszedł ze prawej strony aż na lewe rozegranie. Będąc w niewygodnej pozycji, pokonał wówczas Bogdanowa. I to by było na tyle pozytywów. Zmarnował dwie okazje, momentami znikał z pola widzenia. Na ocenę "zapracował" jednak głównie grą w obronie. W 40 minucie złapał trzecie wykluczenie, w dodatku zupełnie niepotrzebne, i mógł udać się pod prysznic.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

6
/ 9

Prawoskrzydłowi:

Miał być jednym z fundamentów kadry. Z Norwegami zachwycił, ale z meczu na mecz jest gorzej. Z rytmu być może wybiła go sytuacja z pierwszej połowy, gdy sam na sam z Bogdanowem, przez nikogo nieatakowany, dał się wykazać rosyjskiemu golkiperowi. Potem jako jeden z najbardziej doświadczonych kadrowiczów wziął piłkę i dwa razy stanął na linii siódmego metra. Bezskutecznie. Zamiast złapać kontakt ze Sborną, po chwili Rosjanie odjechali na dobre.

Arkadiusz Moryto - bez oceny (grał za krótko)

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

7
/ 9

Obrotowi:

Marek Daćko - 3,5

Waleczne serce. Dostał sporo piłek w pierwszej połowie, zwłaszcza tuż po gwizdku. Przegrał dwa pojedynki z Bogdanowem, których przegrać nie powinien. Wprawdzie zdobył tylko jedną bramkę, ale był bardzo pożyteczny dla kadry. Wywalczył karne, "odsyłał" Rosjan na przymusowy odpoczynek, a rywalizował nawet z trzema rywalami. Gdyby jeszcze poprawił skuteczność...

W ataku zagrał ledwie fragment i nie miał okazji, by się wykazać. W obronie radził sobie nieco lepiej niż z Brazylią, ale kilka razy spóźnił się z interwencją i nie pomagał nawet świetny Adam Malcher między słupkami.

Solidny występ, bez fajerwerków, za to bez wielkich błędów. Wykorzystał ważną kontrę w pierwszej połowie, absorbował uwagę obrońców i robił miejsce do rzutu Tomaszowi Gębali. W obronie miał naprzeciwko siebie wielkiego Pawła Atmana. Pojedynki z nim kończył z różnym efektem, ale jak na debiutanta na mistrzostwach świata, spisał się przyzwoicie.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

8
/ 9

Trener:

Wielkich pretensji do Tałanta Dujszebajewa mieć nie można. Nie owijajmy w bawełnę - jego podopieczni przyjechali do Francji po naukę. Nie ryzykował tak jak w meczu z Brazylią, choć nieco zmodyfikował pierwszą siódemkę i postawił od początku na Łukasza Gieraka. Gdy jednak zawodzili najbardziej doświadczeni zawodnicy, trener nie był w stanie wiele poradzić. Widać jednak, że kadrowicze próbowali realizować wypracowane schematy na treningach i kilka razy przyniosło to skutek.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

9
/ 9

Polska - 2,5

Mecz niewykorzystanych szans. Smutek i rozczarowanie. Zaledwie Puchar Prezydenta, po raz pierwszy od lat brak awansu do kolejnej rundy. Najbardziej boli jednak, że Rosjanie pozostawali w zasięgu Polaków, choć przecież kilku liderów zagrało poniżej normy. Światełkiem w tunelu były kapitalne próby Paczkowskiego i Gębali, zadziwiał Malcher, do upadłego walczył Daćko. Przebłyski ginęły jednak wśród masy błędów, które zaciemniły obraz reprezentacji.

Skala ocen: 1 - bardzo słabo, 2 - słabo, 3 - przeciętnie, 4 - dobrze, 5 - bardzo dobrze, 6 - rewelacyjnie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (6)
avatar
omlet
18.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Trener do wymiany , to fatalny fachowiec . Gra na poziomie AMATORSKIM. Tragedia!!!!!!!!!!  
avatar
EMCE
17.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie jest chyba wielkim odkryciem, że poprzednie "złote pokolenie" wykształciła nam Bundesliga. Tam każdy mecz był/jest na poziomie ligi mistrzów. Chłopcy, którzy grają na obecnych mistrzostwach Czytaj całość
avatar
ando
17.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie będę się znęcał . Ja widzę problem od kilku lat . Brak koncepcji przy rozgrywaniu ataku pozycyjnego , widoczna bojaźń przed przeciwnikiem . 50 lat temu , w trzecioligowej drużynie , przed Czytaj całość
avatar
Kazimierz Wieński
17.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gra fatalna bez żadnej koncepcji Karne katastrofa, gra w przewadze poniżej krytyki Brak ambicji i prędkości w grze. O kontrach zamilczę Bobry Malcher Brawo Do domu i uczyć się  
pabeer
17.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to nie sa juniorzy ,zeby ciagle sie uczyc, masa bledow technicznych ,jedynie do bramkarza nie mozna miec pretesji, az strach ogladac mecz z Francja ,pewnie roznica bedzie wynosic 20 bramek .