Zagraniczne media po meczu Vive - Montpellier: sukces Francuzów. Tego nie spodziewał się nikt!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Vive Tauron Kielce za burtą Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych! Mistrzowie Polski kończą udział w elitarnych rozgrywkach porażką z Montpellier HB (26:28). Co o spotkaniu 1/8 finału LM piszą zagraniczne media?

1
/ 5

"Le Figaro"

Francuskie media pękają z dumy. Montpellier HB awansowało do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, pokonując po drodze w dwumeczu obrońcę tytułu, Vive Tauron Kielce. Rywal drużyny Tałanta Dujszebajewa przystąpił do rewanżu w Polsce z zaliczką wynoszącą pięć bramek. - Spodziewaliśmy się piekła oraz walki na śmierć i życie - przyznają zgodnie pogromcy triumfatora elitarnych rozgrywek.

- Kielecka bomba wybuchła z opóźnieniem - pisze "Le Figaro". - Początek meczu należał do gości, ale seria pięciu trafień z rzędu spowodowała, że Vive zbudowało przewagę o wysokości trzech bramek - dodaje dziennikarz, według którego Montpellier HB odwróciło losy spotkania dzięki znakomitej grze Jure Dolenca i Mathieu Grebille.

2
/ 5

"EHF"

- Mimo pięciu bramek zaliczki, Montpellier HB nie było faworytem - czytamy na stronie Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej. Vive Tauron Kielce zafundowało rywalom wojnę nerwów i już w 38. minucie odrobiło straty z pierwszego spotkania.

- Na świętowanie było jednak o wiele za wcześnie - pisze "EHF". - Diego Simonet wraz z Mathieu Grebille zmniejszył dystans do trzech bramek, a następne akcje gości kończył Arnaud Bingo, który sprawił, że francuski zespół objął prowadzenie. Natomiast Vive Tauron Kielce traciło piłki lub posyłało je prosto w bramkarza Montpellier HB, Vincenta Gerarda - relacjonuje portal.

3
/ 5

"Montpellier Handball"

- Co za osiągnięcie! Tego nikt się nie spodziewał. Montpellier HB po latach zakwalifikowało się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, eliminując po drodze obrońcę tytułu - zachwyca się oficjalny portal francuskiej drużyny.

- Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa. To prawdziwa duma grać dla tego klubu. On rośnie w siłę z roku na rok. Triumf nad Vive Tauronem Kielce potwierdza, że możemy dokonywać wielkich rzeczy - powiedział w wywiadzie dla "Montpellier Handball", Michael Guigou.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

4
/ 5

"L'Equipe"

Francuski portal przyznaje, że rewanżowemu starciu w Kielcach towarzyszyła bardzo gorąca atmosfera. Z początku lepiej odnajdywał się w niej zespół gości, ale później "pałeczkę" przejęła drużyna Vive Tauronu. - Montpellier HB ucierpiało po bombach Krzysztofa Lijewskiego i Michała Jureckiego, schodząc na przerwę z bagażem czterech bramek - pisze "L'Equipe".

W drugiej połowie nastąpił niespodziewany zwrot akcji. W 39. minucie przewagę mistrzów Polski do pięciu bramek powiększył Manuel Strlek, ale następne siedem trafień padło już łupem przyjezdnych. - Po zmianie stron wiodącą rolę odegrał duet Diego Simonet i Jure Dolenec. Skutecznością błysnął także Arnaud Bingo - zaznacza dziennikarz.

5
/ 5

"Handball Planet"

- W czerwcu Europa doczeka się nowego mistrza! Vive Tauron Kielce odpada z Ligi Mistrzów po dwóch niespodziewanych porażkach z Montpellier HB. Nawet porażka różnicą pięciu bramek w pierwszym meczu we Francji, nie była w stanie wstrząsnąć polskim zespołem - pisze portal "Handball Planet", który twierdzi, że zespół Tałanta Dujszebajewa nie był w formie pozwalającej na obronę tytułu.

W ćwierćfinale elitarnych rozgrywek Montpellier zmierzy się z Veszprem. - Węgrzy będą absolutnym faworytem, ale tylko na papierze - dodaje dziennikarz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (4)
avatar
Jan Kowalski
3.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
czyli francuzi przytarli rogów zawodnikom z Vive.  
avatar
VikingEpica
3.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Fatalny sezon dla sportów halowych. Ręczni, siatkarze dali d... . Niestety.  
avatar
dicamillo
3.04.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Co tu gadać - nic dziwnego, że Francuzi się cieszą, zwycięstwo w pełni zasłużone. Przy naszej grze w tym sezonie to niestety, ale nie zasługiwaliśmy na wskoczenie wyżej, o F4 nawet nie wspomina Czytaj całość