W tym artykule dowiesz się o:
"Le Figaro"
Francuskie media pękają z dumy. Montpellier HB awansowało do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, pokonując po drodze w dwumeczu obrońcę tytułu, Vive Tauron Kielce. Rywal drużyny Tałanta Dujszebajewa przystąpił do rewanżu w Polsce z zaliczką wynoszącą pięć bramek. - Spodziewaliśmy się piekła oraz walki na śmierć i życie - przyznają zgodnie pogromcy triumfatora elitarnych rozgrywek.
- Kielecka bomba wybuchła z opóźnieniem - pisze "Le Figaro". - Początek meczu należał do gości, ale seria pięciu trafień z rzędu spowodowała, że Vive zbudowało przewagę o wysokości trzech bramek - dodaje dziennikarz, według którego Montpellier HB odwróciło losy spotkania dzięki znakomitej grze Jure Dolenca i Mathieu Grebille.
"EHF"
- Mimo pięciu bramek zaliczki, Montpellier HB nie było faworytem - czytamy na stronie Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej. Vive Tauron Kielce zafundowało rywalom wojnę nerwów i już w 38. minucie odrobiło straty z pierwszego spotkania.
- Na świętowanie było jednak o wiele za wcześnie - pisze "EHF". - Diego Simonet wraz z Mathieu Grebille zmniejszył dystans do trzech bramek, a następne akcje gości kończył Arnaud Bingo, który sprawił, że francuski zespół objął prowadzenie. Natomiast Vive Tauron Kielce traciło piłki lub posyłało je prosto w bramkarza Montpellier HB, Vincenta Gerarda - relacjonuje portal.
"Montpellier Handball"
- Co za osiągnięcie! Tego nikt się nie spodziewał. Montpellier HB po latach zakwalifikowało się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, eliminując po drodze obrońcę tytułu - zachwyca się oficjalny portal francuskiej drużyny.
- Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa. To prawdziwa duma grać dla tego klubu. On rośnie w siłę z roku na rok. Triumf nad Vive Tauronem Kielce potwierdza, że możemy dokonywać wielkich rzeczy - powiedział w wywiadzie dla "Montpellier Handball", Michael Guigou.
ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
"L'Equipe"
Francuski portal przyznaje, że rewanżowemu starciu w Kielcach towarzyszyła bardzo gorąca atmosfera. Z początku lepiej odnajdywał się w niej zespół gości, ale później "pałeczkę" przejęła drużyna Vive Tauronu. - Montpellier HB ucierpiało po bombach Krzysztofa Lijewskiego i Michała Jureckiego, schodząc na przerwę z bagażem czterech bramek - pisze "L'Equipe".
W drugiej połowie nastąpił niespodziewany zwrot akcji. W 39. minucie przewagę mistrzów Polski do pięciu bramek powiększył Manuel Strlek, ale następne siedem trafień padło już łupem przyjezdnych. - Po zmianie stron wiodącą rolę odegrał duet Diego Simonet i Jure Dolenec. Skutecznością błysnął także Arnaud Bingo - zaznacza dziennikarz.
"Handball Planet"
- W czerwcu Europa doczeka się nowego mistrza! Vive Tauron Kielce odpada z Ligi Mistrzów po dwóch niespodziewanych porażkach z Montpellier HB. Nawet porażka różnicą pięciu bramek w pierwszym meczu we Francji, nie była w stanie wstrząsnąć polskim zespołem - pisze portal "Handball Planet", który twierdzi, że zespół Tałanta Dujszebajewa nie był w formie pozwalającej na obronę tytułu.
W ćwierćfinale elitarnych rozgrywek Montpellier zmierzy się z Veszprem. - Węgrzy będą absolutnym faworytem, ale tylko na papierze - dodaje dziennikarz.