Debiutant z Opola i nadzieja MMTS-u. Siódemka 21. kolejki PGNiG Superligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwóch zawodników MMTS-u Kwidzyn i niespodziewana nominacja wśród bramkarzy. Razem z "nc+" i portalem "Kocham Ręczną" wybraliśmy siódemkę 21. kolejki PGNiG Superligi.

1
/ 7

Absolutny debiutant w siódemce. Spośród golkiperów Gwardii pojawiał się w tym miejscu (i to bardzo często) Adam Malcher. Zembrzycki cierpliwie czekał na swoją szansę. Ze Spójnią Gdynia (33:24) dostał kilkanaście minut i potwierdził, że nie zasiedział się na ławce. Odbił 8 z 18 rzutów, po jego paradach opolanie wychodzili z kontrami. 20-latek miewał już niezłe momenty w PGNiG Superlidze, ale zazwyczaj były to epizody. Tym razem przyczynił się do zwycięstwa.

2
/ 7

Lewoskrzydłowy: Adrian Nogowski (MMTS Kwidzyn)

9 bramek na 13 rzutów, wszystkie z gry. Nogowski musiał wylądować w siódemce po meczu ze Stalą Mielec (38:32). Reprezentant Polski przypomniał, że takimi występami zachwycał w zeszłym sezonie. Od kilku miesięcy grał solidnie, ale bez błysku. Przeciwko Stali był najlepszym z kwidzynian i w pełni zasłużenie znalazł się w siódemce. Po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach.

3
/ 7

Górnik i Azoty stworzyły kapitalne widowisko w 21. kolejce. Dla wielu, najlepsze w tym sezonie. Główną rolę odgrywał Tatarincew, bombardier zabrzan. Korzystał ze swoich warunków fizycznych, robił to, czego się od niego oczekuje. Czasami wręcz z miejsca wychodził w górę i nie dawał szans golkiperom Azotów. Perfekcyjnie wykonał cztery karne, w całym meczu uzbierał 11 goli. Choć w końcówce nie pokonał Walentyna Koszowego i Górnik przegrał 24:25, to Rosjanin rozegrał najlepsze spotkanie w PGNiG Superlidze od dawna. A może nawet w ogóle najlepsze na polskich parkietach.

4
/ 7

Środkowy rozgrywający: Arkadiusz Ossowski (MMTS Kwidzyn)

Nikogo nie trzeba przekonywać, że to wielki talent. Świetny na zwodzie, bardzo szybki, zdecydowany. Wciąż trzeci wybór na środku MMTS-u, ale gdy już dostanie szanse, to potrafi ją wykorzystać. Ze Stalą Mielec popisywał się kapitalnymi trafieniami z biodra czy zza obrony, rzucił sześć bramek. Obyśmy nie zapeszyli - coś nam się wydaje, że kwestią czasu jest jego debiut w kadrze. W końcu dostawał zaproszenia na konsultacje od Piotra Przybeckiego.

5
/ 7

Prawy rozgrywający: Kamil Sadowski (Chrobry Głogów)

Najrówniej grający zawodnik Chrobrego. Co mecz, to przy jego nazwisku widnieje kilka bramek. Cały czas plasuje się w czołówce strzelców i utrzyma wysokie miejsce po 21. kolejce. Pogoni Szczecin rzucił siedem goli (58 proc. skuteczności), już przed przerwą miał na koncie pięć goli. Dzięki jego postawie Chrobry zszedł do szatni z prowadzeniem 13:10. Portowcy nie zagrozili głogowianom i przegrali ostatecznie 19:28.

6
/ 7

Prawoskrzydłowy: Michał Drej (Energa MKS Kalisz)

Tytuł zawodnika stycznia dodał mu, nomen omen, skrzydeł. Najaktywniejszy na placu, każda kolejna bramka nakręcała MKS w meczu z Wybrzeżem. Pomylił się tylko raz w 11 (!) rzutach. Po zmarnowanym karnym i tak skierował piłkę do siatki, bo jako pierwszą ją zebrał i pokonał golkipera (25:24). Gracze Energi, a szczególnie Drej, są największym zaskoczeniem początku roku w PGNiG Superlidze. W ciągu kilku tygodni skrzydłowy podwoił swój wcześniejszy dorobek.

7
/ 7

Czeczeńcom nie idzie, w 2018 roku przegrywają jak leci. Akurat do Krępy nie można mieć większych zastrzeżeń. W styczniu za każdym razem 5-6 bramek na koncie i w sumie uzbierał ponad 70 goli. Jak na obrotowego, więcej niż dobrze. W Kwidzynie wypełnił tegoroczną normę. Sześć razy nie dał szans na interwencję. Jeśli utrzyma taką dyspozycję, to Stal może się w końcu przełamać. I to szybciej niż opłatkiem na Boże Narodzenie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)