W tym artykule dowiesz się o:
Najbardziej znany wśród wolnych agentów, jeden z "Orłów Wenty". 201 występów w reprezentacji, srebro i brąz MŚ, trzy mistrzostwa Polski, ponad 1500 bramek w Superlidze. 35-letni prawoskrzydłowy bardzo długo utrzymywał się w krajowej czołówce na swojej pozycji. Dziewięć sezonów spędził w VIVE Kielce, trzy w Górniku Zabrze i Azotach Puławy. Latem wygasł jego kontrakt z drużyną z Lubelszczyzny, w której z roku na rok grał mniej, ale Kuchczyński pewnie nadal poradziłby sobie w polskiej elicie. Może wróci na Pomorze, gdzie startował do kariery? Na razie jednak cicho o jego ewentualnych pracodawcach.
Niedawno łapał się do naszego corocznego rankingu na najlepszych polskich bramkarzy. Rozegrał kilka bardzo udanych sezonów w MMTS-ie Kwidzyn, dwa razy wszedł z kolegami do półfinału. Latem 2017 roku przeniósł się do Elbląga, gdzie wykręcił niezłe statystyki pomimo plagi urazów. Kiepulski od kilku miesięcy rozgląda się za nowym klubem, bo władze Meblarzy już na początku 2018 roku dały zawodnikom wolną rękę. Zespół nie przygotował wymaganego budżetu, nie przystąpił do procesu licencyjnego i zagra w I lidze.
O bramkarza pytali superligowcy, ale większość drużyn obsadziła już bramkę. Sam Kiepulski wspominał o ewentualnym wyjeździe do Niemiec. - Prowadzę rozmowy z polskimi i zagranicznymi klubami - przyznał niedawno.
Rzeczywistość jest bezwzględna dla bramkarzy Superligi, miejsca są ograniczone. Krekora rozegrał najlepszy sezon w karierze, pod względem udanych interwencji zajął drugie miejsce, bronił co czwartego karnego, a po odejściu z KPR-u Legionowo pozostaje bez klubu. Na Mazowszu nie udało się utrzymać Superligi, a wychowanek MKS-u Wieluń chciałby pozostać na najwyższym poziomie. Do samego końca liczył na obecność KPR-u w elicie, więc dopiero od niedawna czeka na oferty. - Pytał o mnie klub z Hiszpanii, ale nie było to satysfakcjonujące pod względem sportowym. Ciekawszą opcją były przenosiny do wicemistrza Islandii, ale do konkretów nie doszło. Cierpliwie oczekuję na rozwój wypadków - powiedział nam.
Nieco zapomniany w Polsce, ale do Bundesligi nie trafia się dzięki ładnemu uśmiechowi. Byłego reprezentanta młodzieżówki wypatrzył niemiecki Coburg, gdzie Foluszny miał zbierać szlify w drugim zespole. Po kilku miesiącach dostał niespodziewaną szansę w Bundeslidze i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Potem jego kariera wyhamowała, rzadziej przebijał się do siódemki, po spadku do 2. Bundesligi właściwie ugrzązł w rezerwach. Odszedł z Coburga i czeka na nowe wyzwania. Na razie trenuje z pierwszoligową Ostrovią, ale tylko dla podtrzymania formy.
Ikona Chrobrego po 17 latach pożegnała się z Głogowem. W Superlidze Świtała trafił ponad 1000 razy, zdobył srebro mistrzostw Polski. 37-latek rozważa jeszcze kontynuowanie kariery, najprawdopodobniej w I lidze. - Zdrowie dopisuje - podkreślał w marcu. Weteran wciąż nie podjął ostatecznej decyzji o przyszłości.
Z Chrobrego odeszli też Mariusz Gujski i Dominik Płócienniczak. Tak jak w przypadku Świtały, zastąpiła ich młodsza generacja. Obaj spędzili w Głogowie kilka sezonów i aktualnie pozostają bez klubów. Kilka miesięcy temu mówiło się, że Gujski może na dobre rozstać się z parkietem.
Dość świeża sprawa, były król strzelców Superligi długo negocjował nową umowę z Wybrzeżem Gdańsk. Temat ostatecznie upadł. - Szukam klubu w Polsce, jestem zdrowy i gotowy na dalszy rozwój mojej kariery - zapowiadał. Rodowity gdańszczanin prawdopodobnie znowu ruszy w kraj. Sporą część kariery spędził na południu - dwa lata w Kielcach, cztery w Stali Mielec. Kostrzewa mógł zrobić większą karierę, gdyby nie poważne urazy, które na kilka miesięcy eliminowały go z treningów. W ostatnim sezonie w Wybrzeżu 29-latek pokazał jednak, że stać go jeszcze na solidne występy. Według naszych informacji, niedawno rozmawiał z nim SPR PWSZ Tarnów.
Sporo pożegnań w Mielcu, a tym samym ciekawe nazwiska do wyjęcia. Chociażby były reprezentant Polski i symbol Stali, Michał Chodara. 32-latek w 2010 roku zakotwiczył na Podkarpaciu, zdobył brąz Superligi, przebił się do kadry. W 2013 roku Michael Biegler powołał go na MŚ w Hiszpanii, ale jego przygoda z turniejem skończyła się pechowo - po pierwszym spotkaniu zerwał ścięgno Achillesa. Po powrocie na parkiet wciąż miał pewne miejsce w Stali, jako skrzydłowy bądź rozgrywający. W ostatnich miesiącach jego pozycja osłabła, głównie przez urazy. Po sezonie 2017/18 Chodara nie dostał oferty kontraktu i rozgląda się za nowym zespołem.
Bez przynależności pozostają też Adrian Wojkowski i Jakub Kłoda. Może nie bli pierwszoplanowymi postaciami w Superlidze, ale dali się zapamiętać jako nieźli obrońcy. Wojkowskim interesował się Chrobry Głogów, możliwy był jego powrót do Ostrovii, ale dalsza przyszłość obrotowego nie jest jeszcze znana. Kłoda natomiast może wylądował w beniaminku pierwszej ligi, Padwie Zamość.
Chyba najbliżej znalezienia nowego klubu jest Sebastian Zapora. Byłego bramkarza Pogoni Szczecin sprawdza Górnik Zabrze, potrzebujący trzeciego golkipera (rehabilitację kolana przechodzi Martin Galia). Na razie sprawa jest w zawieszeniu, zawodnik przechodził testy, ale możliwe też, że prezes Kmiecik zdecyduje się na miejscowego juniora. Tak czy siak, Zapora to uznane nazwisko w Superlidze. Były reprezentant w kategoriach juniorskich spędził udane sezony w Głogowie i Puławach, zdobywał brązowe medale w Superlidze. Ponad rok temu rozstał się z Azotami, gdzie przegrywał rywalizację z Walentynem Koszowym i Wadimem Bogdanowem.
Niezłą markę wyrobił sobie też Siergiej Diemientjew, ale po nieudanym pobycie w Gwardii Opole nie będzie mu łatwo znaleźć klub w Superlidze. A przecież po przyjeździe do Polski brylował w Stali Mielec, należał do jej głównych snajperów. Minusem Rosjanina jest niestety chimeryczność.
ZOBACZ WIDEO Michał Krupiński o udanej wyprawie Andrzeja Bargiela: Inspiracja dla milionów Polaków