W tym artykule dowiesz się o:
Zestawienie powstało na podstawie redakcyjnego głosowania. Wzorem lat poprzednich na każdej pozycji wyróżniliśmy dziesięciu zawodników - sześciu w rankingowej kolejności oraz czterech pozostających w polu widzenia (*).
Ranking najlepszych polskich szczypiornistów - historia
Zawodnik | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017 |
---|---|---|---|---|---|
Bartosz Dudek | * | * | * | ||
Krzysztof Lipka | * | * | 4. | * | |
Paweł Kiepulski | * | 6. | * | 6. | * |
Mateusz Kornecki | 5. | 5. | * | 3. | |
Adam Malcher | 5. | * | 6. | 3. | 1. |
Adam Morawski | * | * | * | 4. | |
Sławomir Szmal | 1. | 1. | 1. | 1. | 2. |
Marcin Schodowski | * | ||||
Rafał Stachera | * | 3. | 4. | * | * |
Maciej Stęczniewski | 4. | ||||
Sebastian Suchowicz | 2. | * | |||
Krzysztof Szczecina | * | * | 5. | ||
Marcin Wichary | 3. | 4. | 3. | * | 6. |
Piotr Wyszomirski | 6. | 2. | 2. | 2. | 5. |
Doceniliśmy jego wysoką dyspozycję przez cały rok. 32-latek niepostrzeżenie wykręcił znakomite statystyki. Nie rzucał się w oczy tak jak wielu jego konkurentów, a rzadko schodzi poniżej 30 proc. skuteczności. Wiosną prawie 100, jesienią 111 obron. Wiele razy wybawił Chrobrego z opresji, przyłożył rękę do miejsca w czołowej ósemce Superligi. Potrafi przewidzieć zachowania rywali, ma świetny refleks. Po trzech latach wrócił do ścisłej czołówki.
Kolejny rok niewykorzystanego potencjału. Zamiast skoku na pierwszą lokatę znów piąte miejsce. Przeciętne mecze w reprezentacji, kontuzja, mocny rywal w Lemgo, Peter Johannesson, często ledwie epizody w Bundeslidze. Pierwszą połowę roku miał lepszą, ale był co najwyżej średniakiem w najlepszej lidze świata. W sezonie 2018/19 - z różnym efektem - wchodził między słupki przeważnie na kilkadziesiąt minut. 27 proc. skuteczności nie powala na kolana. Mieliśmy dylemat ze sklasyfikowaniem Wyszomirskiego, ale występy w niemieckiej elicie trzeba jednak ocenić wyżej niż osiągnięcia bramkarzy z Superligi.
To był dziwny rok 24-latka. W poprzednim rankingu pisaliśmy, że jeśli będzie grał regularnie po kilkadziesiąt minut, to zadomowi się w czołowej trójce. No właśnie, jeśli...
Fenomenalne występy w Superlidze przeplatane wygrzewaniem ławki albo nieudanymi wejściami. Jesienią długo musiał pracować na zaufanie nowego trenera, Xaviera Sabate. Przez blisko dwa miesiące był numerem trzy w bramce Nafciarzy, obserwował kolegów z trybun lub sprzed telewizora, mówiło się nawet o jego odejściu. Zawziął się i udowodnił Hiszpanowi, że powinien na niego stawiać. W końcówce roku najlepszy z Polaków, 37 proc. skuteczności wywindowało go w rankingu na czwartą pozycję. Bez jego wkładu Wisła nie wyszłaby z grupy Ligi Mistrzów, Morawski ratował kolegom skórę.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: uliczne popisy serbskiego gwiazdora. Pokazał moc swojej "bestii"
Były król polskiej bramki odszedł w bardzo dobrym stylu, nie przeciągał kariery w nieskończoność. Do ostatniego spotkania trzymał wysoki poziom, wyglądał lepiej niż Filip Ivić. Dwucyfrowa liczba obron była normą. Skuteczność podreperował zwłaszcza pod koniec sezonu, w meczach o medale odbijał co trzecią piłkę i uzyskał 35 proc. Po zdobyciu mistrzostwa Polski żegnano go - razem z Karolem Bieleckim - z wielkimi honorami.
Jeszcze długo nikt nie przebije wyczynów Szmala. Trzy medale mistrzostw świata, lata w Bundeslidze, zwycięstwo w Lidze Mistrzów z VIVE. W naszym rankingu wygrywał cztery razy z rzędu. Teraz koncentruje się na przekazywaniu doświadczeń swoim następcom, pracuje jako trener bramkarzy w kadrze.
W statystykach nie plasował się w ścisłej czołówce, po części dlatego, że dzielił czas z Martinem Galią, ale miał ogromny wpływ na grę Górnika. Dzięki pomocy Korneckiego zabrzanie byli rewelacją sezonu 2017/18. W ćwierćfinałach z Gwardią okazało się, że jest nieoceniony dla drużyny. Zabrakło go z powodu kontuzji kolana i medal poszedł w siną dal. W międzyczasie, pomimo ofert m.in. z Francji, przedłużył kontrakt do 2020 roku i podjął kolejną próbę walki o podium. Nowe rozgrywki zaczął przeciętnie, za to od października jest w wysokiej formie. W pojedynkę zatrzymał Orlen Wisłę Płock, kapitalnie spisał się z Azotami Puławy. Wygrał dwa głosowania na gracza miesiąca (październik i grudzień), a Górnik zakończył rundę na drugiej pozycji. W kadrze natomiast nie nagrał się za wiele, 2017 rok był pod tym względem lepszy.
Wdrapał się na szczyt przed rokiem i nie zamierza oddawać prymatu. Zawodnicy i trenerzy uznali go najlepszym golkiperem Superligi i - dość nieoczekiwanie - MVP rozgrywek. Wprowadził Gwardię do półfinału, dał się we znaki Wiśle i Azotom. W nowym sezonie odbił jak na razie najwięcej piłek (aż 139), wygrał Gwardii niejedno spotkanie, prawie zapewnił jej awans do kolejnej rundy Pucharu EHF, chociaż był mniej regularnie niż w 2017 roku, zdarzały mu się słabsze dni.
Tak czy inaczej, niezastąpiona postać i ulubieniec opolskich kibiców. Numer jeden w reprezentacji, a jego nieobecność była bardzo odczuwalna podczas prekwalifikacji do MŚ 2019. Bez Malchera Polacy odpadli z wyścigu po remisie z Portugalią.
Do niedawna wydawało się, że może przepaść na dobre. W 2009 roku zdobywał przecież brązowy medal mistrzostw świata jako zmiennik Sławomira Szmala. Przypomniał o sobie po kilku chudych latach, Rafał Kuptel odbudował go w Gwardii Opole.