Ewa Urtnowska, była reprezentantka Polski w piłce ręcznej, dwa lata temu wstrząsnęła kibicami opowieścią o przebytej depresji. Dziś jej opowieść nadal przeraża. Szczególnie, kiedy dotyczy opieki nad nowonarodzonym dzieckiem. Depresja sprawiła, że szczypiornistka miała problemy nawet z przytuleniem córki.
- Depresja blokuje wszystko, włączając w to naturalne odruchy. Nawet teraz, po czasie, jestem w stanie przywołać w sobie te emocje. To paraliżujące uczucie, bardzo trudne do opisania, przeżycia i zniesienia. Nie tylko dla mnie, ale także wszystkich dookoła, w tym rodziny i przyjaciół. Przytulenie dziecka jest najbardziej naturalnym odruchem, szczególnie krótko po narodzinach. Niemoc w tym przypadku jest tym, co najbardziej boli - tłumaczy Urtnowska.
I dodaje, że najgłębszy stan trwał w jej przypadku od trzech do czterech miesięcy.
- Jednak każda osoba i każda choroba jest inna. W moim przypadku szybko spadałam do najgłębszej otchłani. Potem powolutku zaczęłam dostrzegać światełko w tunelu. Cała choroba i jej różne stany trwała oczywiście znacznie dłużej niż te kilka miesięcy - zaznacza szczypiornistka.