Pjongczang 2018. Udane występy w short tracku. Olimpijski debiut Kamili Żuk

Wtorek na zimowych igrzyskach w Pjongczangu nie był obfitujący w starty Polaków. Z dobrej strony pokazali się nasi reprezentanci w short tracku. Ponadto olimpijski debiut zaliczyła 20-letnia biathlonistka, Kamila Żuk.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
rywalizacja w short-tracku Getty Images / Richard Heathcote / Na zdjęciu: rywalizacja w short-tracku
Pierwszymi Polakami, którzy przystąpili do rywalizacji, byli Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriew. Nasi łyżwiarze figurowi zajmowali 14. miejsce po programie krótkim, a we wtorek utrzymali tę lokatę po występie par tanecznych.

Po złoto sięgnęli Kanadyjczycy, a na drugiej pozycji uplasowali się Francuzi - Gabriella Papadakis i Guillame Cizeron, którzy w poniedziałek stracili sporo punktów z powodu uszkodzonego stroju Papadakis. Warto dodać, że Francuzi mieli najlepszy wynik w historii, a do złota zabrakło im 0,8 pkt.

Na kolejny występ Biało-Czerwonych przyszło poczekać do godz. 11.00 polskiego czasu. Wtedy na Gangneun Oval rozpoczęły się zmagania w short tracku. Najpierw o awans do ćwierćfinału walczyła Magdalena Warakomska. Bieg na 1000 metrów z udziałem Polki był bardzo emocjonujący.

Najpierw upadek zanotowała jedna z faworytek do medalu - Elise Christie. Mimo bólu Brytyjka przystąpiła do powtórki i dojechała do mety na drugim miejscu. Decyzją sędziów została jednak zdyskwalifikowana za popchnięcie Warakomskiej. Polka, która uplasowała się na trzeciej lokacie, przesunęła się "oczko" wyżej i tym samym znalazła się w najlepszej szesnastce igrzysk.

Sporo szczęścia w eliminacjach biegu na 500 metrów miał Bartosz Konopko. W ferworze walki upadek zanotowali Australijczyk Jung i Francuz Fauconnet, którzy jednocześnie wytrącili z równowagi Amerykanina Trana. Polak, wraz z Chińczykiem Wu Dajingiem, odjechali rywalom i pewnie awansowali do ćwierćfinału. Warto dodać, że Wu Dajing ustanowił nowy rekord olimpijski.

W tym samym czasie na dużej skoczni trwały zmagania kombinatorów norweskich, wśród których znalazło się czterech reprezentantów Polski. Najlepiej w skokach spisał się Szczepan Kupczak, zdobywca 12. miejsca.

W biegu tak dobrze już jednak nie było. Kupczak spadł aż na 25. pozycję. Paweł Słowiok był 29., Adam Cieślar 33., natomiast Wojciech Marusarz jako jedyny nie ukończył biegu. Całe podium zajęli Niemcy. Złoto wywalczył Johannes Rydzek, srebro przypadło w udziale Fabianowi Riessle, a brąz Ericowi Frenzlowi.

We wtorek odbyła się także sztafeta mieszana w biathlonie. Kobiety biegły 6, natomiast mężczyźni 7,5 km. Magdalena Gwizdoń i debiutująca Kamila Żuk spisały się powyżej oczekiwań. Na półmetku Biało-Czerwoni znajdowali się na dobrym, siódmym miejscu. Andrzej Nędza-Kubiniec i Grzegorz Guzik pobiegli znacznie słabiej i ostatecznie Polacy wylądowali na 16. pozycji. Złoto dla Francji.

Z innych wydarzeń odnotować należy, że polscy skoczkowie odebrali we wtorek brązowe medale za konkurs drużynowy na dużej skoczni. Polacy zadeklarowali, że rozważają start w igrzyskach w Pekinie, które odbędą się za cztery lata.

Nie obyło się, niestety, bez kontrowersji. Badania próbki B wykazały, że rosyjski curlingowiec Aleksander Kruszelnicki był na dopingu. Na stosowaniu niedozwolonych środków przyłapany został również hokeista ze Słowenii, Ziga Jeglic.

Oprócz tego rywalizowano w curlingu, halfpipe, bobslejach i hokeju na lodzie. Bardzo ciekawy był pojedynek Finów z Koreańczykami, a więc piątej i dwunastej drużyny po fazie grupowej. Gospodarze dość niespodziewanie postawili rywalom spory opór, ale ostatecznie przegrali 2:5 i pożegnali się z turniejem.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot: Bardzo chciałbym, żeby trener Horngacher został. Należy mu się wysoka podwyżka


Jak oceniasz wtorkowe wyniki Polaków?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×