23-letnia mistrzyni olimpijska kończy karierę. Pokonały ją kontuzje

Instagram / Simon Hofmann / Na zdjęciu: Missy Franklin
Instagram / Simon Hofmann / Na zdjęciu: Missy Franklin

Missy Franklin, pięciokrotna mistrzyni olimpijska, w wieku zaledwie 23 lat zdecydowała się na zakończenie profesjonalnej kariery pływackiej. Powód: przewlekłe kłopoty z barkami.

W tym artykule dowiesz się o:

Pięć mistrzostw olimpijskich, 11 mistrzostw świata, dwa wicemistrzostwa świata - osiągnięcia Missy Franklin robią ogromne wrażenie. Co więcej - cztery pierwsze olimpijskie złota wywalczyła w wieku zaledwie 17 lat, na igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 roku, zaś sześć z 11 złotych krążków MŚ zdobyła rok później na mistrzostwach w Barcelonie.

Teraz 23-latka zdecydowała się powiedzieć "stop" i zakończył swoją bogatą karierę sportową. - Zajęło mi to wiele czasu, aby wypowiedzieć te słowa: odchodzę na emeryturę. Jestem gotowa na to, by w końcu każdego dnia nie odczuwać bólu. Jestem gotowa zostać żoną, pewnego dnia mamą. Jestem gotowa, aby każdego dnia rozwijać się i być wzorem do naśladowania - napisała Amerykanka w swoim liście, ogłaszając koniec kariery.

Jako powód takiej decyzji podała przewlekłe problemy z barkami. Walczyła z bólem od wielu lat. W ubiegłym roku przeszła operację obu barków, jednak nie przyniosła ona zamierzonych efektów. - Teraz, gdy ponownie usłyszałam słowo "operacja", natychmiast wiedziałam, że odpowiedź brzmi: nie. Zbyt długo dochodziłabym po niej do siebie, a i tak nie byłoby gwarancji, że zabieg tym razem mi pomoże - wyjaśniła.

Droga Franklin na szczyt nie była usłana różami. Jej ostatnie olimpijskie złoto - w Rio de Janeiro w 2016 roku (4 x 200 m st. dowolnym) - kosztowało ją mnóstwo sił. Nie tylko tych fizycznych. - Przetrwanie ośmiu dni na IO w Rio było największym osiągnięciem w mojej karierze, ze względu na obciążenia fizyczne i psychiczne. Oprócz bólu barku, walczyłam także z depresją, stanami lękowymi, bezsennością - zdradziła Franklin.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie Tygodnia". Arkadiusz Milik z piekła do nieba. "To zawodnik na mocną czwórkę"

Źródło artykułu: