Cel był niesłychanie ambitny. Krzysztof Gajewski i Michał Jeka - pływacy z Dolnego Śląska - zamierzali poprawić rezultat ustanowiony w 2017 r. przez Amerykankę Sarah Thomas, która pokonała 168 km.
Polacy mierzyli w 170 km. Próbę rozpoczęli w poniedziałek (15.07.) o godz. 14.30 w jeziorze Mamry w okolicach Węgorzewa. Chcieli pokonać szlak Wielkich Jezior Mazurskich (13 jezior, 7 kanałów; m.in. Kanał Giżycki, Niegocin, Tałty, jezioro Mikołajskie) aż do Śniardw. Po pokonaniu 85 km mieli zawrócić, by tą samą trasą powrócić na Mamry.
Próba, która miała potrwać nawet trzy doby, zakończyła się po 32 godzinach i 33 minutach. Krzysztof Gajewski przerwał ją po przepłynięciu 78,7 km. Wcześniej - po pokonaniu ok. 50 km - spasował Jeka.
ZOBACZ WIDEO Dorota Banaszczyk o Annie Lewandowskiej: Nigdy nie chciałam w nią uderzać. Uprawiamy inne dyscypliny
Zobacz trasę, jaką przemierzył Gajewski
Wynik Gajewskiego to nowy rekord Polski w pływaniu długodystansowym bez piany (zawodnicy płynęli jedynie w kąpielówkach, czepku i okularach). Wynik musi jeszcze zostać ratyfikowany przez międzynarodową organizację Marathon Swimmers Federation.
Próbę Polaków śledzili obserwatorzy międzynarodowych federacji - m.in. Leszek Naziemiec. Oprócz wytycznych dot. ubioru (pływanie bez pianki neoprenowej) zawodnicy musieli przestrzegać także kilku innych zasad - nie wolno im było dotknąć łodzi asekurującej czy stawać na dnie. Wyjście z wody oznaczało automatycznie zakończenie wyzwania.
Nowy rekordzista Polski ma na koncie kilka niecodziennych osiągnięć. Krzysztof Gajewski jako pierwszy w Polsce pokonał 24-godzinny Ultra Maraton Pływacki na basenie. W 2018 roku zainicjował projekt Korona Jezior Polski, przepływając 127 km. A w marcu br. wraz z Leszkiem Naziemcem zorganizował pierwszą lodową sztafetę pływacką z Gdyni na Hel (w wodzie o temperaturze poniżej 5 stopni Celsjusza).