Wykłócał się z rywalami, uderzył pływaczkę. Sun Yang dostał 8 lat i nikt go nie żałuje

Chińczyk już jest legendą pływania, ale może się okazać, że Sun Yang przejdzie do historii jak Ben Johnson - kibice będą go kojarzyć z dopingiem, a nie z olimpijskimi medalami.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Sun Yang Getty Images / Visual China Group / Na zdjęciu: Sun Yang
To wpadka, jakiej można było się w pewnej mierze spodziewać. Sun Yang dostał osiem lat dyskwalifikacji za zlekceważenie przepisów dotyczących kontroli dopingowej. Pływacki trzykrotny mistrz olimpijski, jedenastokrotny mistrz świata, najpopularniejszy sportowiec Chin, który wyprzedził na tej skali Yao Minga, byłego koszykarza NBA, został ukarany za wydarzenie z 2018 roku. - Wszystko, co przez ostatnie lata wydarzyło się w pływaniu, musi zostać zweryfikowane - napisali dziennikarze "The Guardian".

Chiński sportowiec zapowiedział, że będzie się odwoływać od wyroku, ale w tym wypadku nie pomogą chyba ani znajomości z prezydentem Międzynarodowej Federacji Pływackiej (FINA), ani wielka popularność w kraju. A tam jest gwiazdą, która urodziła się do pływania. Sun Yang ma niemal 2 m wzrostu, talent, długi zasięg ramion, zapał do pracy. Na igrzyskach w Londynie w 2012 roku zgarnął trzy złota - na 200, 400 i 1500 m, a więc dochodzi jeszcze wszechstronność.

W 2014 roku zaliczył pierwszą wpadkę, kiedy wykryto u niego trimetazydynę. Tłumaczył, że nie wiedział, że ten specyfik przepisał mu lekarz, że to dopiero od nowego roku jest zakazane. Został zdyskwalifikowany tylko na 3 miesiące, czyli była to wyjątkowo łagodna kara. Media z Australii czy Wielkiej Brytanii sugerują, że chodzi o bliskie kontakty chińskiego pływaka z władzami FINA.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

"Będziemy chcieli poznać odpowiedzi na wiele nietypowych zachowań FINA" - czytamy w "The Guardian". Yang kiedyś chwalił się w mediach dobrymi kontaktami z Cornele Marculescu, dyrektorem federacji pływackiej od 1986 roku. - Jest przyjacielem chińskiej drużyny - powiedział Yang podczas IO w Rio de Janeiro w 2016 roku.

Początek wydarzeń, które zakończyły się ośmioma latami dyskwalifikacji, to wrzesień 2018 roku. Do Sun Yanga przyszli kontrolerzy antydopingowi. Pływak najpierw ich nie wpuszczał, a potem przekazał im próbkę moczu. Nie zrobił tego jednak w obecności kontrolerów, którzy zwrócili uwagę zawodnikowi, że stanowi to złamanie regulaminu. Wtedy do akcji wkroczyła wściekła matka Yanga, która nakazała ochroniarzowi rozbić fiolkę z moczem. Potem pływak narzekał, że kontrolerzy zachowywali się bez zachowania wszystkich procedur, a nawet nie pokazali odpowiednich dokumentów, przez co mistrz olimpijski nawet nie był pewien, czy ma do czynienia z uprawnionymi osobami.

Yanga poparł Chiński Związek Pływacki i FINA. Zewnętrzna firma kontrolująca sportowców doniosła na zachowanie pływaka do WADA, a ta skierowała sprawę do Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie. Ten ostatni nie przejął się sławą mistrza olimpijskiego oraz znajomościami i przyłożył surową karę, pokazując że jawne lekceważenie przepisów jest karane mocniej niż wpadka dopingowa.

Sika na fioletowo

Poza Chinami chyba mało kto się tym zmartwił. Australijski pływak Mack Horton od dawna zarzucał Yangowi nieczystą grę. Są arcywrogami od igrzysk w Rio, kiedy na 400 m wygrał pływak z Antypodów. Wyprzedził drugiego na mecie Chińczyka o 0,13 sek., ale po ceremonii nazwał oszustem, nawiązując do jego wpadki dopingowej z 2014 roku. Zaraz zrobiło się gorąco - zaprotestował Yang i cała chińska kadra. - Jestem królem kraula na 1500 m - odpowiedział pływak z Azji, zapowiadając rywalizację z Hartonem i wygraną na tym dystansie. Efekt: nie wszedł nawet do finału, jego przeciwnik był czwarty.

W 2019 roku podczas mistrzostw świata w Korei Australijczyk nie chciał stanąć koło rywala na podium, kiedy Yang wygrał na 400 m. Ten ostatni zarzucił mu, że obraził całe Chiny. - Wiecie, dlaczego tak zrobiłem. Byłem sfrustrowany - powiedział Horton, nawiązując do decyzji FINA, która pozwoliła startować Chińczykowi mimo toczącego się śledztwa w sprawie dopingu.

Dwa dni później Yang zajął drugie miejsce na 200 m, ale Danas Rapsys został zdyskwalifikowany za falstart, co wywołało od razu wybuch radości u Chińczyka. Tym razem Brytyjczyk Duncan Scott, który awansował z czwartego na trzecie miejsce, odmówił podania ręki zwycięzcy. Yang nie wytrzymał. Schodząc z podium wymachiwał rękami i wykrzykiwał Scottowi w twarz: - Jestem zwycięzcą, a ty przegranym!
MŚ 2019: Sun Yang kontra - stojący po prawej - Duncan Scott (fot. Catherine Ivill/Getty Images) MŚ 2019: Sun Yang kontra - stojący po prawej - Duncan Scott (fot. Catherine Ivill/Getty Images)
Scott odpowiedział, że nie ma szacunku dla kogoś, kto nie ma szacunku dla pływania. Francuz Camille Lacourt określił kiedyś, że Yang sika na fioletowo. - Przeżywa wszystko, co o nim piszą. Jest emocjonalnym człowiekiem i na pewno nie jest dopingowiczem. Znam go od lat, wiem co mówię. Przez lata był sprawdzany bardzo często - twierdził Denis Cotterell, australijski trener Yanga. Szkoleniowiec po wpadce przestał bronić pływaka i w pierwszej połowie marca zerwał współpracę.

Decyzja o karze dla Yanga ucieszyła wielu pływaków. Scott: "Popieram decyzję CAS". Chad Le Clos, mistrz i wicemistrz olimpijski z Rio, gdzie przegrał na 200 m z Chińczykiem: "Nie odzyskam już złota, nie dbam o to. Jak wielu walczyłem z Yangiem i przegrałem. Oszuści nie mają miejsca w sporcie". Brytyjczyk Adam Peaty, mistrz olimpijski z Rio: "Jeśli wpadniesz raz, to może być pomyłka. Jak dwa razy, to jesteś głupcem i nikogo nie szanujesz. Jego tłumaczenia to żart". Rywale nie lubią Yanga nie tylko z powodu podejrzeń o doping. Chińczyk pokazywał w przeszłości, że jest gwiazdą i oczekuje lepszego traktowania.

Jak Ludwik XIV

W 2015 roku podczas MŚ w Kazaniu miał uderzyć i kopnąć pływaczkę z Brazylii. Larissa Oliveira trenowała na torze obok Yanga, kiedy ten pociągnął ją za stopę. Pływaczka wściekła się na niego i próbowała go odepchnąć, a wtedy Azjata miał zadać cios. Alberto Pinto da Silva, trener brazylijskiej kadry, opowiadał, że na basenie było ciasno, w sumie trenowało około 15 osób, ale tylko Yang zachowywał się agresywnie.

- Poszliśmy z nim porozmawiać. Powiedział, że Oliveira mu przeszkadzała, więc jeden z naszych trenerów odpowiedział, że to nie jest jego basen - opowiadał Silva. - Przeszkadzał innym pływakom, trenerzy z Chile czy Argentyny też się na niego skarżyli. On jest niebezpiecznym człowiekiem. Złożyliśmy skargę do FINA, ale oczywiście bez efektu.

W 2014 roku Yang przegrał finał 200 m kraulem podczas Igrzysk Azjatyckich w Incheon. Wygrał Kosuke Hagino z Japonii, a Chińczyk nazwał hymn japoński "brzydkim". Na portalu z Hong-Kongu scmp.com dziennikarze kpili nawet z Yanga, że niczym król Francji, Ludwik XIV, zawsze jest otoczony gronem pochlebców. Chińczyk po zawodach rozmawiał tylko z chińską telewizją i dwoma-trzema zaprzyjaźnionymi dziennikarzami z gazet, bo wiedział, że tam zawsze zostanie przedstawiony w pozytywnym świetle. Portal przypomniał, że Yang w 2013 roku zwolnił wieloletniego trenera Zhu Zhigena, kiedy ten krytykował go za spotkania i całonocne zabawy ze stewardesą, zamiast skupiania się na treningach.

Tydzień w areszcie

Yang na swoim koncie na Weibo (coś na kształt Twittera, tyle że bardziej rozbudowany) zarzucił internautów wpisami mającymi świadczyć o niewinności, ale potem je usunął. Jak podawał scmp.com, chińscy kibice przepraszali "znienawidzonego" Hortona po decyzji CAS. Ominęli nawet zapory blokujące Instagram - który jest zakazany w Chinach - żeby przeprosić Australijczyka na jego koncie na portalu społecznościowym. Nagle wielu fanów przejrzało na oczy i aroganckie zachowania Yanga zaczęły im przeszkadzać, choć do tej pory był traktowany zawsze łagodnie. Tak samo było, kiedy rozbił SUV-a jadąc bez prawa jazdy, przez co spędził tydzień w areszcie.

Cate Campbell, australijska pływaczka, pytała na łamach "The Guardian": - Musimy dowiedzieć się, jak działają procedury FINA, skoro na MŚ w 2019 roku mógł startować zawodnik podejrzany o doping. Mack Horton, mój kolega z kadry, był na celowniku, kiedy formułował swoje zarzuty. Teraz okazało się, że miał odwagę powiedzieć głośno to, o czym myśleli inni.

To ta sama FINA, która przyznała Sunowi specjalną nagrodę za "Wybitny wkład w popularność pływania w Chinach" w 2017 roku, podobno na żądanie chińskich urzędników pływackich. Decyzja CAS o 8 latach dyskwalifikacji może zostać uchylona przez Szwajcarski Trybunał Federalny, ale to bardzo rzadkie przypadki. Yang przekonywał, że jest niewinny i złożył wniosek zaraz po otrzymaniu kary, żeby zdążyć na igrzyska w Tokio (teraz wiemy, że IO zostały przesunięte). WADA zwróciła się również do FINA o odebranie Yangowi medali z MŚ w Korei z 2019 roku, co by oznaczało, że złoto na 400 m kraulem przypadłoby Hortonowi.

CZYTAJ TAKŻE Pływanie. Mistrz olimpijski z Aten wpadł na dopingu. Roland Schoeman zdyskwalifikowany na rok

CZYTAJ TAKŻE Niemieckie media: Międzynarodowa Federacja Podnoszenia Ciężarów ukrywała doping

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×