Bohater największego skandalu w polskim sporcie otrzymał medal za zasługi

Adrian Zieliński na dopingu został przyłapany tuż przed igrzyskami olimpijskimi w Rio, co wywołało ogromny skandal. Teraz otrzymał złoty medal za zasługi dla Polskiego Ruchu Olimpijskiego. Poprosiliśmy PKOl o wyjaśnienie tej kontrowersyjnej decyzji.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Adrian Zieliński WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Adrian Zieliński
Zawodnik nagrodę otrzymał w Bydgoszczy podczas sobotniej (18.03) oficjalnej Gali Podnoszenia Ciężarów podsumowującej rok 2022. Były reprezentant Polski został przy tym bardzo entuzjastycznie przyjęty przez zgromadzonych na sali przedstawicieli tej dyscypliny. Można było odnieść wrażenie, że o dopingowym skandalu nikt już nie pamięta.

Nie byłoby w tym pewnie nic dziwnego, gdyby nie fakt, że stosunkowo niedawno Adrianowi Zielińskiemu skończyła się czteroletnia dyskwalifikacja po jednym z najgłośniejszych skandali dopingowych w historii polskiego sportu. Kontrola antydopingowa przeprowadzona tuż po przylocie do wioski olimpijskiej w Rio w 2016 roku u niego wykazała wysokie stężenie nandrolonu. Chwilę wcześniej, w wiosce olimpijskiej także na dopingu złapany został jego brat - Tomasz.

Warto dodać, że prestiżowym wyróżnieniem nie nagrodzili go przedstawiciele środowiskowego związku ciężarowców, tylko władze Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Poprosiliśmy PKOl o komentarz do kontrowersyjnej decyzji.

ZOBACZ WIDEO: Niesamowity bój o pas. Cezary Oleksiejczuk skomentował walkę z Mansurem Abdurzakowem

"Medalem za zasługi dla Polskiego Ruchu Olimpijskiego honorowani są wszyscy medaliści olimpijscy, a takim jest Adrian Zieliński. Takie są regulacje Kapituły Wyróżnień i Odznaczeń PKOl" - tłumaczy WP SportoweFakty przedstawiciel PKOl w przesłanym wyjaśnieniu. I dodaje: "Polski Komitet Olimpijski jednoznacznie potępił zachowanie Adriana Zielińskiego przed igrzyskami w Rio de Janeiro 2016. Wykluczył go z polskiej reprezentacji olimpijskiej i wioski olimpijskiej. Adrian Zieliński poniósł też karę wieloletniej dyskwalifikacji i był nią objęty od 2017 roku. W historii polskiego sportu zapisał się więc i jako złoty medalista olimpijski (Londyn 2012) - i ten tytuł jest niepodważony przez MKOl, ale też niechlubnie, jako zawodnik przyłapany na dopingu - nad czym niezwykle ubolewamy i co jednoznacznie potępiamy" - informuje PKOl.

To jednak nie wyjaśnia całej sprawy, bo Adrian Zieliński mistrzem olimpijskim został w... 2012 roku podczas igrzysk w Londynie. Dlaczego na dodatkowe wyróżnienie od PKOl musiał więc czekać ponad 10 lat?

"Medal za zasługi został przyznany i przekazany do Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów wcześniej, a dopiero teraz wręczono go Adrianowi Zielińskiemu. Przez dłuższy czas nie było też Gali Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów - o czym PZPC pisze na swojej stronie internetowej. A właśnie podczas takich wydarzeń związek wręcza wyróżnienia" - próbują wyjaśnić przedstawiciele PKOl w specjalnym komunikacie wysłanym naszej redakcji.

W postępowaniu władz polskiego sportu widać jednak dużą niekonsekwencję, bo w znowelizowanych kilka lat temu przepisach ustawy o sporcie przyłapanych na dopingu wyłączono z grona sportowców objętych emeryturą olimpijską. Adrian Zieliński nie otrzyma więc emerytury, ale jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, by w kolejnych latach był odznaczany za zasługi dla polskiego sportu.

- To prawda, że formalnie wciąż jest mistrzem olimpijskim, ale proszę także zwrócić uwagę, że jest jednym z dwóch bohaterów największego skandalu dopingowego w historii polskiego sportu (razem ze swoim bratem Tomaszem, który wpadł w tym samym momencie - dop. aut.). Pytanie, czy zasłużył na prestiżowy medal za całokształt, pozostawię więc bez komentarza. Na pewno jest to bardzo kontrowersyjna decyzja PKOl - dodaje dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej Michał Rynkowski. Jego organizacja nie ma jednak żadnych prawnych możliwości ingerować w to, komu PKOl przyznaje wyróżnienia.

Co ciekawe, Zieliński wciąż oficjalnie nie zakończył kariery, ale nie bierze udziału w rywalizacji sportowej. Od 2018 roku zasiada w Radzie Miasta Mroczy i jest przewodniczącym Komisji Oświaty i Polityki Społecznej.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Jest decyzja ws. meczu Polska - Albania
Borek uderzył w Michniewicza

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×