Kajetanowicz już w czołowej piątce. Dobra jazda Polaka w Portugalii

Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz
Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz

Załoga Orlen Rally Team zaliczyła świetne, piątkowe popołudnie w Rajdzie Portugalii. Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak awansowali o kilka pozycji i są już na piątym miejscu w WRC2 Challenger.

W tym artykule dowiesz się o:

Ponad 15 godzin w samochodzie aż tyle spędzili dzisiaj zawodnicy rywalizujący w piątej rundzie rajdowych mistrzostw świata WRC. Organizator Rajdu Portugalii przygotował na piątek dziesięć szutrowych i niezwykle krętych odcinków specjalnych, o łącznej długości ponad 146 kilometrów. Zadanie dotarcia do mety etapu dodatkowo utrudniał brak tradycyjnego serwisu - załogi miały do dyspozycji tylko dwie krótkie, bo 20-minutowe przerwy dające ograniczone możliwości naprawy.

Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak pokazali jednak, że im jest trudniej, tym lepiej sobie radzą, awansując z odcinka na odcinek. Przed sobotnim etapem są na piątej pozycji w swojej kategorii, stale będąc w zasięgu podium.

ZOBACZ WIDEO: Michał Korościel o swoim fenomenie. "Zawsze wołali moją mamę do szkoły"

- To był bardzo długi dzień, bo spędziliśmy około 16 godzin w samochodzie rajdowym. Przejechaliśmy 10 odcinków specjalnych, które były bardzo wymagające, zresztą jak każde w mistrzostwach świata. Wciąż nowy dla mnie samochód przysporzył mi rano trochę trudności z ustawieniami. Nie wiedziałem do końca, jakie będą warunki i jakie setupy wprowadzić - mówi Kajetanowicz.

- W trakcie krótkich serwisów w środku dnia nie byłem w stanie skorygować wszystkich ustawień, bo na to nie pozwalają przepisy. Mieliśmy więc ograniczone pole manewru, ale mimo to jesteśmy tutaj. Cieszę się, że dojechaliśmy, bo pod koniec mieliśmy jeszcze problem z amortyzatorem, który wybuchł. Dwa ostatnie odcinki specjalne jechaliśmy bez oleju. Nie jesteśmy z Maćkiem mechanikami, ale próbowaliśmy się ratować, dolewając oleju z silnika tak, żeby amortyzator miał jakiekolwiek smarowanie. Natomiast na pewno nie działał - dodaje kierowca Orlen Rally Team.

- Teraz chłopcy przejrzą samochód, jest co robić. Chociaż nigdzie nie dotknęliśmy, więc 150 km przejechałem na czysto. To pozytywne. Zanotowaliśmy też kilka fajnych czasów, natomiast obsada jest tu tak silna, że minimalna utrata feelingu skutkuje spadkiem o dwie-trzy pozycje. Prawdę mówiąc, obstawiałem, że będziemy po piątku w pierwszej dziesiątce. Jest dobrze, a biorąc pod uwagę okoliczności nawet lepiej, niż się spodziewałem. Nie jest to oczywiście szczyt moich marzeń, ale jutro będzie nowy dzień i będziemy robić swoje - kończy kierowca z Ustronia.

Po piątkowym etapie liderem w klasyfikacji ogólnej jest Ott Tanak. Estończyk ma 7,0 s przewagi nad Sebastienem Ogierem. Trzeci w zestawieniu ogólnym jest Takamoto Katsuta ze stratą 27,1 s do lidera.

Sobotni etap, choć krótszy, z pewnością nie będzie łatwiejszy. Na załogi czeka siedem odcinków specjalnych: dwukrotnie pokonywane oesy Vieira do Minho (17,69 km), Cabeceiras de Basto (19,91 km) i słynny Amarante (22,10 km). Dzień zakończy krótka próba Lousada (3,52 km), rozgrywana na torze rallycrossowym.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści