W rajdowych mistrzostwach Europy rywalizacja odbywa się nie tylko w głównej kategorii, ale też w niższych klasach (m.in. ERC3, ERC4, Junior ERC), które mają za zadanie szkolić młodych kierowców i łowić kolejne pokolenie talentów. O ile w klasyfikacji generalnej cyklu ERC zwyciężył Mikołaj Marczyk i został najmłodszym Polakiem z tytułem rajdowego mistrza Europy, o tyle powody do zadowolenia fanom dał też Tymoteusz Abramowski.
Kierowca z Olsztyna, pilotowany przez Jakuba Wróbla, jeszcze przed Rajdem Chorwacji był liderem klasy ERC3. Polacy mieli na tę imprezę prosty plan - przypieczętować mistrzowski tytuł. Ostatecznie dzięki pewnej i strategicznej jeździe zajęli świetne drugie miejsce w swojej klasie i zostali tym samym nowymi rajdowymi mistrzami Europy w ERC3.
ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika
Oznacza to pełny sukces w sezonie 2025 - oprócz wygranej w prestiżowym markowym pucharze M-Sport Fiesta Rally3 Trophy, Abramowski i Wróbel sięgnęli też po tytuł w całej kategorii, wśród wszystkich załóg startujących autami Rally3.
W trakcie całego sezonu Abramowski i Wróbel wygrali trzy rajdy w klasie ERC3 - w Szwecji, Polsce i we Włoszech. Dołożyli do tego kolejne trzy rajdy kończone na podium - w Hiszpanii, Walii oraz Chorwacji. Na przestrzeni całej kampanii 2025 prezentowali świetne tempo. Nawet pomimo
faktu, że dla 19-letniego kierowcy z Olsztyna był to debiutancki sezon w mistrzostwach
Europy.
Chociaż wcześniej Abramowski nie posiadał doświadczenia w rajdach asfaltowych, wygrał na tej nawierzchni rajd, a w trzech kolejnych przypadkach stanął na podium. To pokazuje niesamowity potencjał i umiejętność adaptacji do nowych warunków. Pełny sukces w mistrzostwach Europy już w debiutanckim sezonie to ogromny wyczyn.
- Choć nasza sytuacja przed Rajdem Chorwacji była w miarę bezpieczna, nie mogliśmy pozwolić sobie na błędy. To był dla nas wymagający weekend - szczególnie w niedzielę, kiedy nad trasami pojawił się ulewny deszcz. Jechaliśmy jednak bezpiecznie, bez przekraczania granicy ryzyka. Kierowaliśmy się naszą strategią i chcieliśmy po prostu dojechać do mety. To się udało i jesteśmy mistrzami Europy w klasie ERC3. To, jak potoczył się dla nas ten sezon, jest niesamowite. Jestem dumny z tego, jaki wykonaliśmy postęp. Mistrzostwo to ukoronowanie ciężkiej pracy całego zespołu. Jestem niezwykle szczęśliwy i dziękuję każdemu, kto przyczynił się do tego sukcesu - mówi kierowca z Olsztyna.
- Jesteśmy mistrzami Europy w klasie ERC3 - to niesamowite uczucie. Osiem wymagających rajdów w zróżnicowanych warunkach na terenie całej Europy i w końcu mamy to. Nie popełniliśmy w Chorwacji żadnego błędu - jechaliśmy pewnie, szybko, ale też bezpiecznie w miejscach, w których trzeba było uważać. To był bardzo dobry weekend w naszym wykonaniu, bo wzorowo realizowaliśmy naszą strategię. Choć miejsce na podium w Rajdzie Chorwacji oczywiście cieszy, dziś liczy się szerszy obraz, czyli mistrzostwo. To zwieńczenie drogi, którą podążaliśmy od kwietniowego Rajdu Sierra Morena. Jestem bardzo szczęśliwy i dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie! - dodaje Jakub Wróbel.