Rajd Nyski stanowił ostatnią rundę Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Impreza została przedwcześnie zakończona w związku z tragicznym wypadkiem, który miał miejsce na odcinku Stary Las. Artur Sękowski wypadł z trasy, po czym uderzył w drzewo. Prowadzone przez niego BMW stanęło w płomieniach. 40-latek zginął na miejscu, a jego pilot Maciej Krzysik trafił do szpitala z rozległymi oparzeniami.
Jeszcze w niedzielę organizatorzy Rajdu Nyskiego informowali, że "nie będą udzielać dalszych komentarzy". "Kolejne informacje zostaną przekazane, gdy tylko będzie to możliwe we współpracy z odpowiednimi służbami" - przekazano w komunikacie.
ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika
W poniedziałek mediom przekazano kolejne oświadczenie. "Z ogromnym smutkiem i żalem informujemy, że podczas 6. odcinka specjalnego 5. Rajdu Nyskiego doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł kierowca Artur Sękowski" - czytamy w najnowszym komunikacie organizatorów nyskiej rundy RSMP.
Osoby odpowiedzialne za Rajd Nyski podkreśliły w nim, że "rajdy samochodowe należą do dyscyplin sportowych o wysokim stopniu ryzyka". "Pomimo rygorystycznych zasad bezpieczeństwa, doświadczenia służb i stosowania najnowocześniejszego sprzętu, nie da się całkowicie wyeliminować zagrożenia, jakie niesie ze sobą ta pasjonująca, lecz niebezpieczna rywalizacja" - podkreślono.
"Każdy zawodnik, podejmując start, świadomie akceptuje ryzyko i bierze na siebie odpowiedzialność związaną z udziałem w zawodach wysokiego ryzyka. Dzisiejsza tragedia przypomina nam, jak kruche potrafi być ludzkie życie – nawet w świecie, który kochamy i któremu poświęcamy wszystko" - dodano.
Organizatorzy Rajdu Nyskiego złożyli kondolencje bliskim Artura Sękowskiego. Przekazali też życzenia powrotu do zdrowia pilotowi Maciejowi Krzysikowi.