Po siedmiu odcinkach specjalnych i ponad 100 km rywalizacji liderzy Rajdowych Mistrzostw Europy ukończyli pierwszy dzień Rajdu Lipawy na trzecim miejscu. Dzięki temu wynikowi Kajetan Kajetanowicz z Jarosławem Baranem zdobyli pierwsze 5 punktów w łotewskiej rundzie czempionatu Starego Kontynentu.
Potwierdzeniem dobrej dyspozycji polskiej załogi w sobotnim etapie Rajdu Lipawy jest fakt, że 4 z 7 rozegranych w sobotę oesów ukończyła w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej zawodów. - Jest dobrze. Kiedy nie borykamy się z trudnościami jedziemy sprawnie i mamy dobre tempo. Staram się jechać szybko, ale też nie popełniać błędów. Na tę chwilę jesteśmy z tego zadowoleni - powiedział "Kajto".
- Oczywiście wolałbym wygrywać odcinki. Nie zawsze jednak jest nam to dane. Chcemy ukończyć ten rajd, ale jednocześnie chcemy jechać szybko i żwawo. Tak też było na ostatnich sobotnich oesach.
- Rajd jest mocno zróżnicowany. W niektórych miejscach nie jesteśmy w stanie pojechać szybciej, bo mamy za krótką skrzynię. Są szybkie partie, na których jedziemy nawet dwa kilometry na tzw. odcięciu - czyli kończy się skrzynia. Wtedy robi się wręcz nudno w samochodzie, niewiele się dzieje, nie ma zakrętów. A za chwile wjeżdżamy na bardzo techniczną sekcję. Nie przyjechaliśmy tu tylko po to, by walczyć o tytuł mistrza Europy, ale także po to, by czerpać przyjemność z jazdy i to się udaje - podsumował.
Po 1. etapie zawodów Kajetanowicz zajmuje trzeci miejsce ze stratą prawie 46 sekund do lidera Ralfsa Sirmacis. Drugi Aleksiej Łukjaniuk wyprzedza Polaka o 15 sekund.
ZOBACZ WIDEO Mariusz Fyrstenberg: Nie lubię grać przy światłach