Robert Kubica wielokrotnie podkreślał, że wolałby zostać w rajdach, gdzie zdobył już spore doświadczenie, ale na innych zasadach niż przyszło mu rywalizować w ostatnich sezonach. Ścigając się pod szyldem własnego, prywatnego zespołu, nie miał wielkich szans z dysponującymi kilkanaście razy większym budżetem ekipami fabrycznymi.
Walkę na równych warunkach na odcinkach specjalnych dają tylko starty w barwach teamu fabrycznego. Stąd pomysł powrotu na tor. Kiedy wydawało się, że wyścigi są ju "zaklepane", dziennikarz radia WRC Colin Clark wypuścił potężną plotkę, sugerując, że Kubica jest bliski nawiązania współpracy z wracającą od przyszłego sezonu do WRC Toyotą.
Japończycy mieli zaproponować Polakowi trzeci samochód i starty w siedmiu z 14 rund w drugiej części sezonu. Po czwartkowej informacji o pozostaniu Rajdu Polski w kalendarzu WRC na przyszły rok, dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Cezary Gutowski wyjawił, że trwają też prace nad tym, aby w rajdzie pojawił się Kubica.
"Zdaniem bardzo poważnego informatora, jeśli uda się zabezpieczyć budżet, Robert może wystartować na Mazurach samochodem WRC. Zwróciłem uwagę, że z doskoku by się raczej nie zdecydował, na co dostałem odpowiedź, że mowa byłaby o siedmiu startach w WRC" - napisał na Facebooku Gutowski.
Jedno jest pewne. Kubica może przebierać w ofertach i głos zabierze dopiero wtedy, kiedy będzie mógł ogłosić coś konkretnego. Wydaje się jednak, że ci, którzy trzymają kciuki za Kubicą w WRC mają powody do optymizmu.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?
7 startów w WRC mazury i do tego kilka wyścigów na torze.
Za rok albo FABRYCZNE WRC cały sezon, albo tor, na który zawsze zdążysz wrócićv (wszystko po za F1 jest dostępne)