Już podczas pierwszego odcinka specjalnego Rallye des Cardabelles doszło do wypadku z udziałem załogi Jean-Charles Beaubelique-Julien Pesenti. Prowadzony przez nich Citroen DS3 WRC pofrunął nad hopką, po czym dachował i wypadł z trasy.
Pech chciał, że do incydentu doszło w miejscu, gdzie stało mnóstwo kibiców. Rajdówka po dachowaniu wpadła w tłum i raniła co najmniej kilka osób. Według informacji przekazanych przez organizatorów Rallye des Cardabelles, jeden z fanów nie przeżył wypadku. Miał 19 lat.
Czytaj także: Kubica zamienił tor na ping-ponga
W stanie krytycznym ma znajdować się też 17-latek, który został przetransportowany helikopterem do szpitala w Tuluzie. Kilku innych kibiców znajduje się w ciężkim stanie. Oni również zostali hospitalizowani.
47-letni Beaubelique jest zszokowany tym, co wydarzyło się na trasie rajdu. Francuski kierowca doznał lekkich obrażeń wskutek wypadku, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zaraz po wypadku rywalizację w rajdzie przerwano, by służby medyczne miały pełen komfort działania na miejscu zdarzenia. Rallye des Cardabelles to jedna z rund szutrowych mistrzostw Francji.
Czytaj także: Williams zasłużył na obecne problemy
Organizatorzy rajdu wszczęli już śledztwo ws. wypadku. Według "Le Parisien", w feralnym miejscu nie powinno w ogóle być kibiców. Służby dwukrotnie miały przeganiać fanów z trasy, ale wrócili oni tam po raz kolejny, by oglądać efektowne skoki rajdówek na dość wysokiej hopce.