1600 metrów. Zaledwie tyle przejechał w piątek podczas Rajdu Finlandii Robert Kubica. Polski kierowca już na pierwszym z dziewięciu zaplanowanych na ten dzień odcinków specjalnych wylądował w rowie. Niewiele brakowało, a już pierwszego dnia ścigania doszłoby do bardzo groźnego zdarzenia z udziałem naszego kierowcy. Na jednym z OS-ów krakowianin dosłownie o centymetry minął grupę kibiców stojących za blisko trasy i bezpiecznie dojechał do mety. Na razie nie wiadomo jak poważne są uszkodzenia samochodu i czy Kubica będzie mógł wrócić na fińskie trasy.