Zawody rozpoczęły się krótkim, widowiskowym prologiem, który ustawił pierwsze różnice czasowe. Prawdziwe ściganie ruszyło jednak dzień później - zawodnicy mieli do pokonania ponad 230 kilometrów odcinków specjalnych, poprowadzonych przez malownicze, ale trudne tereny północnego Mazowsza: piaski, błoto, ścieżki leśne i szutry.
Na starcie zameldowało się blisko 70 załóg rywalizujących w ramach RMPST i FIA CEZ. Już od pierwszych kilometrów było jasne, że o zwycięstwo trzeba będzie walczyć do samego końca. Częste zmiany liderów, zmienna pogoda i wymagające technicznie oesy sprawiły, że tempo nie zwalniało ani na moment.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz buduje skład na przyszły sezon. Jednoznaczna deklaracja prezesa
Ostatecznie najwięcej zimnej krwi i determinacji zachowała załoga FosfoPower - Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja, która objęła prowadzenie dopiero na ostatnim odcinku specjalnym, zapewniając sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej.
- Po zaciętej walce z UTV-ami, na ostatnim oesie udało nam się objąć prowadzenie i
dowieźć zwycięstwo!. To była wymagająca, ale piękna rywalizacja - dokładnie o to w tym chodzi. Walczyliśmy do samego końca. W pewnym momencie myślałem, że będzie naprawdę ciężko, ale ostatecznie dopięliśmy swego. Pojechaliśmy na 100 proc., a może nawet - jak powiedział Łukasz - na 105 proc. - relacjonował na mecie Hołowczyc.
Szczególnie trudne okazały się odcinki leśne. - Najtrudniejsze były fragmenty wąskiego lasu - jak dżungla. Jechaliśmy w tunelach z gałęzi, które blokowały dolot powietrza do silnika i chłodnic, a także uszkodziły wycieraczki. Przy padającym deszczu to był spory problem - dodał kierowca.
Dla Hołowczyca to szczególnie cenne zwycięstwo - w ubiegłym roku musiał się wycofać po awarii półosi. - Nie miałem szczęścia do Przasnysza, tym bardziej cieszy mnie tegoroczna wygrana - podsumował.
Podium uzupełniły załogi Mateusz Matczak z Arturem Kordalą i Grzegorz Gąsiorowski z Katarzyną Szałęgą. Rajd był również rundą Mistrzostw Europy Strefy Centralnej (FIA CEZ), gdzie także najlepszy okazał się Hołowczyc.
Rajd Polskie Safari 2025 był szybki, nieprzewidywalny i prawdziwie terenowy. Kolejna runda mistrzostw Polski już za miesiąc - Baja Poland w Szczecinie. Po tak emocjonującym weekendzie w Przasnyszu, apetyty kibiców na dalszą część sezonu są ogromne.