Hungarian Baja: Kazberuk i Szustkowski po rozgrzewce

Krótki i dynamiczny prolog otworzył w piątek rywalizację w Hungarian Baja. Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski zgodnie z tradycją pokonali pierwsze kilometry rajdu bez forsowania tempa.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Pierwszą noc na Węgrzech, duet Szkoły Mistrzów Lotto spędził na biwaku obok toru rallycrossowego, na którym odbył się prolog. Po nim jednak przeniósł się do miejscowości Veszprem, gdzie mieści się główna baza rajdu oraz gdzie zaplanowano oficjalne otwarcie zmagań.

- Jechaliśmy z dobrze znaną, starą zasadą, że na prologu można mało zyskać, ale bardzo wiele stracić - skomentował krótko pierwszy dzień Jarosław Kazberuk.
- Jesteśmy na Węgrzech pierwszy raz, ale sporo słyszeliśmy o tym rajdzie. Wiemy, że w poprzednich latach rywalizacja odbywała się czasami na poligonach, czasem w ciężkim terenie, a były też edycje w stylu WRC. W tym roku zapowiada się sporo zakrętów, kilka trudniejszych nawigacyjnie punktów oraz dużo twardej nawierzchni. Organizator zakłada, że będziemy jeździć ze średnią prędkością 60 lub nawet 70 km/godz - mówił Robin Szustkowski.

W sobotę wszystkich zawodników czekają dwa identyczne odcinki specjalne o długości 174 km. - Robin przygotował już roadbooka na dwa dni. Rano spokojnie możemy rzucić monetą, kto jedzie pierwszy, bo i tak będziemy pokonywać taką samą trasę - śmiał się Kazberuk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×