Rafał Sonik czwarty z rzędu, a piąty w karierze tytuł najlepszego quadowca sezonu zapewnił sobie w Chile, dlatego ściganie na dawnych trasach Rajdu Paryż-Dakar to dla niego przede wszystkim test i trening przed powrotem na bezdroża Ameryki Południowej.
- Wszyscy przyjechali do Maroka po to żeby pokonać Sonika. Jest zwycięzca tegorocznego Rajdu Sardynii Sebastien Souday, który dwukrotnie startował w Dakarze. Doświadczenie w tym legendarnym rajdzie ma również Węgier Mathias Somfai oraz Bruno da Costa, który ukończył cztery Dakary na motocyklu, w tym dwa w pierwszej trzydziestce. Gdybym jednak koncentrował się na walce z nimi, byłbym już na starcie przegrany - mówił Rafał Sonik.
Polak wyznaje filozofię, że w rajdach terenowych podstawą jest walka z własnymi słabościami i terenem. Próba pokonania każdego kolejnego etapu bez popełniania istotnych błędów. To właśnie taka taktyka sprawiła, że "SuperSonik" zdominował swoją klasę w ostatnich latach. - Wiem, że ta strategia nie jest spektakularna, ale rajdy to nie tenis, albo szermierka. Tu nie toczymy bezpośrednich pojedynków. Tu moim wyzwaniem, a zarazem zagrożeniem są moje niedoskonałości - dodał.
Rajd Maroka jest dla krakowianina nie tylko zwieńczeniem udanego sezonu, ale również ostatnim testem przed Rajdem Dakar. W perspektywie styczniowej awarii silnika, sprawdzian nowej Yamahy Raptor może okazać się kluczowy dla późniejszej postawy Polaka w Ameryce Południowej. - Mamy kilka elementów i rozwiązań, które wymagają sprawdzianu w warunkach rywalizacji. Może być tak, że wynik testu będzie pozytywny, ale rajdu już nie. Albo odwrotnie. Puchar Świata mam już jednak zapewniony, więc mogę skoncentrować się na tym, by w OiLibya Rally nie popełniać błędów i udoskonalać konstrukcję quada - zakończył.
Rajd Maroka rozpocznie się w niedzielę od liczącego siedem kilometrów odcinka specjalnego. Kolejne pięć dni, to oesy liczące od 120 do 319 km. Zmagania rozpoczną się w Agadirze, a zakończą Erfudzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem