Zamieszanie – to słowo najlepiej opisuje pierwszy etap Rajdu Maroka. Nawigacyjne problemy dotknęły tak kierowców, jak i motocyklistów, a sytuacja w czołówce na każdym z dwóch zaplanowanych OS-ów zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie po piątkowym etapie załoga ORLEN Team w składzie Kuba Przygoński i Tom Colsoul zajmuje czwarte miejsce w "generalce".
- Za nami trudny etap, wielu zawodników się gubiło, było sporo zamieszania. Mieliśmy dobre tempo, choć na trasie trudno było się poruszać między innymi przez kępy trawy i piach, które miejscami ograniczały prędkość do 20-30 kilometrów na godzinę. Przed nami jeszcze kilka dni ścigania, postaramy się przejechać je szybko i dowieźć dobry wynik – mówi Jakub Przygoński z ORLEN Team.
Na czele klasyfikacji kierowców pozostaje Nasser Al-Attiyah, drugą lokatę zajmuje Martin Prokop, a podium uzupełnia Giniel de Villiers. Polak traci do lidera nieco ponad 3 minuty.
Kłopoty z nawigacją odczuli również polscy motocykliści – Maciej Giemza i Adam Tomiczek. Zawodnicy ORLEN Team mieli tym samym okazję przekonać się osobiście, jakie wyzwania mogą ich czekać na rajdzie Dakar. Ostatecznie Giemza i Tomiczek zamienili się miejscami w prologu – zajmując odpowiednio czwarte i piąte miejsce w klasyfikacji juniorów. Prowadzi Ignacio Cornejo, który zepchnął na drugie miejsce Luciano Benavidesa. Najniższy stopień podium zajmuje Noah Harith.