Dla Macieja Martona, tegoroczna, 41. edycja Rajdu Dakar, będzie już czwartym startem w tym super maratonie. Pilot zna więc już przedstartowe procedury. Jest też zaznajomiony z emocjami i buzującą w żyłach adrenaliną. Dla jego kierowcy wszystko stanowi jednak nowość. - Startowałem już w wielu rajdach Pucharu Świata FIA, ale żaden nie ma w sobie takiej magii, jak Dakar. Ostatnie dni przed pierwszym startem odczuwam więc ze zdwojoną mocą - przyznał Aron Domżała.
- W niedzielę przeszliśmy odbiory administracyjne i techniczne. Na ostatnim stanowisku otrzymaliśmy opaski, które są potwierdzeniem, że już jest się w rajdzie. W poniedziałek czeka nas pierwszy odcinek specjalny. Krótki, bo liczący zaledwie 84 km, ale w całości prowadzący przez wydmy, więc z pewnością nie będzie lekko - dodał.
Przed wstawieniem samochodu do parku zamkniętego, polska załoga Toyoty Hilux przeszła dwudniowe testy na wyznaczonej przez Overdrive Racing trasie. - Testowaliśmy nowe, miękkie opony, które zapewniają lepszą przyczepność na piasku. Będziemy na nich jechać, ponieważ tutejsze wydmy są wyjątkowo miękkie i choć Aron zebrał już trochę doświadczenia, przyznał, że pierwszy raz spotkał się z takim rodzajem podłoża - tłumaczył Marton.
Testy zaliczyła również załoga ojców. Maciej Domżała i Rafał Marton dokonali kilku istotnych zmian w ustawieniach swojego Polarisa i również są gotowi stawić czoło dakarowemu wyzwaniu.
Pierwszy etap tegorocznego Rajdu Dakar poprowadzi z Limy do Pisco. Dojazdówka liczyć będzie 331 km, a odcinek specjalny 84 km. Pierwszy motocyklista rozpocznie oes o godzinie 9:30 lokalnego czasu.
ZOBACZ WIDEO: Przygoński jednym z faworytów na Dakarze. "Ma ogromne doświadczenie i spokój"