Rio 2016: Australijki idą jak burza, Francuzki wygrywają równo z końcową syreną

Koszykarki z kraju kangurów przystępowały do konfrontacji z Turczynkami jako zdecydowane faworytki. Po efektownej wygranej nad Brazylijkami, tym razem o triumf musiały drżeć do samego końca spotkania.

Australijki podobnie jak dzień wcześniej triumf zapewniły sobie w drugiej połowie meczu. Rywalki prowadziły przez pierwsze dwadzieścia minut meczu, a zespół z Antypodów inicjatywę przejął dopiero w decydującej ćwiartce.

Turczynki robiły co tylko mogły, żeby w końcówce zniwelować osiem punktów straty, ale ostatecznie musiały się pogodzić z porażką 61:56 - już drugą na turnieju w Rio.

Faworytki wygrały pomimo słabszego dnia swojej liderki Penny Taylor. Kolejny dobry występ na IO zaliczyła natomiast Elizabeth Cambage, która do 22 oczek dołożyła 11 zbiórek.

ZOBACZ WIDEO Ewa Swoboda: przyszła pora na dorosłe bieganie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Warto odnotować, że dla Turczynek trio Isil Alben, Nevriye Yilmaz i naturalizowana Amerykanka Lara Sanders wywalczyły 52 z 56 punktów całego zespołu.

Niesamowite emocje towarzyszyły rywalizacji Francuzek z Białorusinkami. Ostatecznie lepsze okazały się te pierwsze, a wszystko dzięki skutecznej akcji Endene Miyem równo z końcową syreną.

Trójkolorowe musiały gonić wynik po słabej pierwszej połowie spotkania. W drugiej szybko odrobiły straty i objęły nawet prowadzenie, ale od tego momentu wynik cały czas oscylował wokół remisu.

Dla Białorusinek porażka ta może być bardzo kosztowna. Dzień wcześniej bowiem uległy Japonkom i ich sytuacja w kontekście ewentualnego awansu jest coraz trudniejsza.

Wyniki:

Australia - Turcja 61:56 (12:15, 14:14, 17:12, 18:15)
(Cambage 22, Mitchell 11, Ebzery 11 - Sanders 25, Yilmaz 14, Alen 13)

Francja - Białoruś 73:72 (14:22, 20:20, 18:11, 21:19)
(Epoupa 16, Ayayi 13, Miyem 12, Yacoubou 11 - Likhtarovich 16, Snytsina 14, Leuchanka 13, Harding 12)