17 - rozegrania tylu meczów potrzebowali egipscy siatkarze, by w końcu posmakować olimpijskiego triumfu. Starania o jego osiągnięcie rozpoczęli w 1984 roku w Los Angeles. Wszystkie cztery grupowe starcia przegrali wtedy 0:3, zaś w boju o 9. miejsce ulegli 2:3 Tunezji.
Kolejną szansę występu na igrzyskach Egipt wywalczył sobie w 2000 roku. Na turnieju w Sydney drużyna potrafiła postawić się światowym potęgom, ale koniec końców, w pięciu spotkaniach grupowych, wygrała zaledwie seta. Jeszcze gorzej poszło jej w Pekinie (2008). W konfrontacjach z Brazylią, Rosją, Polską, Serbią i Niemcami nie triumfowała choćby w jednej partii.
Pierwszy występ Egipcjan w Rio de Janeiro zakończył się w identyczny sposób. Polacy po raz kolejny nie dali im żadnych szans. Dwa dni po tej przegranej gracze z Afryki przystąpili jednak do starcia z personalnie przetrzebioną Kubą. I w końcu dopięli swego, zwyciężając 3:0, między innymi dzięki świetnej postawie atakującego Ahmeda Abdelhaya (20 punktów, 15/25 w ataku, 3 asy, 2 bloki).
ZOBACZ WIDEO PZPC o sprawie Zielińskiego: czekamy na potwierdzenie próbki B (źródło TVP)
{"id":"","title":""}