Nasz zawodnik kontuzji doznał pod koniec pierwszej połowy. Podczas akcji obronnej na prawą stopę Jureckiego spadł Mateusz Kus. Rozgrywający złapał się za kostkę i padł na parkiet. Do ławki dotarł przy pomocy lekarzy.
Po zakończeniu pierwszej połowy Jurecki opuścił parkiet na wózku, który zapewnili mu stewardzi. - Myślałem, że mam połamaną całą kostkę. Ból był wielki, ale chyba skończyło się na skręceniu - uspokaja doświadczony rozgrywający.
31-latek do momentu urazu był jednym z najlepszych zawodników polskiej drużyny. Przez pół godziny zdobył 4 bramki, miał też 4 asysty. Po przerwie Polak wrócił na parkiet i próbował rozbiegać uraz. Ostatecznie usiadł na ławce rezerwowych.
- Sztab medyczny robił wszystko, żebym zagrał jeszcze w tym meczu - wyjaśnia nasz zawodnik. - Cieszę się, że mogłem chociaż być na ławce i wspierać chłopaków.
Polska za dwa dni zmierzy się ze Szwecją. Ten mecz może zadecydować o tym, kto awansuje do ćwierćfinału. Jurecki zapewnia, że lekarze zrobią wszystko, aby pojawił się na parkiecie.
W doświadczonego zawodnika wierzą też koledzy. - Wyglądało to fatalnie, ale wszyscy wiedzą, że Michał jest twardym mężczyzną. Łatwo się nie podda - mówi Kamil Syprzak. - Na pewno wszystko będzie dobrze - dodaje Kus.
Kamil Kołsut z Rio de Janeiro
Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}