Fin de siècle. Piłka ręczna zaczyna od nowa

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Koniec epoki

W polskiej piłce ręcznej kończy się epoka, wchodzimy w okres dekadencji. Ci najwięksi piękniejsi już nie będą. Za pokoleniem Mariusza Jurasika i Grzegorza Tkaczyka w cień odejdą kolejni: Szmal, Bielecki, Wiśniewski, Jurecki. Ta drużyna może za chwilę zmienić się bardzo, a może zmieniać się po trochu. Ale zmierzch nadejdzie, jest blisko.

Zmarnowana szansa

Nie oszukujmy się, wielkich następców nie ma. W kolejnym olimpijskim czteroleciu będzie mniej radości, więcej cierpienia. Wiele lat zmitrężyliśmy, sukces roku 2007 został zmarnowany.

Po ćwierćfinale mówił o tym Bielecki: - Jakbyśmy wykorzystali tę szansę, mielibyśmy dziś w kraju tysiące młodych ludzi grających w piłkę ręczną. Tak jak w Chorwacji. I zawodników, którzy wnieśliby coś nowego do reprezentacji. A my ciągle bazujemy na szkielecie drużyny sprzed dziesięciu lat - przypomniał. Podzielił się też marzeniem, że teraz będzie inaczej.

Statek czeka na kapitana

Trudno oczekiwać, by drużynę w nowe poprowadził ktoś inny niż Dujszebajew. Sam o przyszłości mówić nie chce, wspomina o ogromnej presji. Andrzej Kraśnicki jednak w niego uwierzył i nie sądzę, by jesienią zmienił konia.

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": mozaika różnorodności (źródło TVP)

A tak naprawdę wciąż nie wiemy, czy Kirgiz w reprezentacyjnej skali jest trenerem tak wybitnym, jak na klubowej niwie. Dujszebajew w piłce ręcznej to marka, postać wielka; nigdy nie prowadził jednak drużyny narodowej o takich ambicjach, jak Polska. W Rio zrealizował cel (było nim szóste miejsce), a gdyby nie kontuzja Jureckiego, mógłby sięgnąć gwiazd. Wystarczyły cztery miesiące, choć droga do marzeń wiodła przez cierpienie.

Cienka czerwona linia

Dujszebajew jest raptusem, podopiecznym nie szczędzi mocnych słów. Patrzę z boku i mam wrażenie, że nie wszyscy zawodnicy wytrzymują starcie z tak mocnym charakterem.

W kadrze niektóre role trener rozpisał w sposób, którego jeszcze pół roku temu nie przewidziałby nikt. Ma wizję. Pytanie, gdzie jest granica między konsekwencją a dumą, obawą przed przyznaniem się do błędu. A wyczucie tej linii oddziela wielkich od wybitnych. Czas pokaże, jak balansuje na niej Dujszebajew.

Łaska spokojnego czasu

Po meczu z Niemcami Kirgiz zaapelował do dziennikarzy, aby kolejnemu selekcjonerowi dali czas. Pomagali, zamiast krytykować. I kolejny selekcjoner na pewno czas dostanie, bo dziennikarze nie są ani takimi przyjaciółmi, jak sami myślą, ani takimi wrogami, jak się sportowcom wydaje. To też ludzie, którym zależy. Media żyją z sukcesów sportowców, a sportowcy żyją z zainteresowania mediów. Warto to wiedzieć.

Selekcjoner, z którym Biało-Czerwoni w styczniu polecą do Francji, będzie musiał stawiać dom prawie od nowa. Przeprawić się z polską piłką ręczną na drugi brzeg. Nie wyobrażam sobie, by został nim ktoś inny niż Dujszebajew.

Kamil Kołsut z Rio de Janeiro


Zobacz wszystkie korespondencje z Rio de Janeiro -->

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×