W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Całe Kukle pękają z dumy[/b]
Maria Andrejczyk pochodzi z małej wsi Kukle należącej do gminy Giby w województwie podlaskim. Liczba ludności nie przekracza w niej stu osób, ale mało która miejscowość może pochwalić się taką statystyką jak Kukle (jeden olimpijczyk przypadający na 100 mieszkańców).
20-latka na co dzień wraz z trenerem Karolem Sikorskim swoją formę szlifuje na stadionie w pobliskich Sejnach. Zawodniczka od 2012 roku reprezentuje klub LUKS Hańcza Suwałki.
Wielki talent i młodzieżowa mistrzyni
Występ Marii Andrejczyk na igrzyskach w Rio to nie przypadek ani szczęśliwy jeden rzut dający kwalifikację. Podopieczna trenera Sikorskiego to aktualna mistrzyni Europy juniorek w rzucie oszczepem.
W tym roku 20-latka została również mistrzynią Polski seniorek w maju tego roku, osiągając w Warszawie rezultat 64.08 m. Tym samym Andrejczyk wyrównała rekord kraju, ustanowiony w 2006 roku przez Barbarę Madejczyk, ikonę tej dyscypliny w Polsce.
ZOBACZ WIDEO Rekord Polski Marii Andrejczyk!
{"id":"","title":"","signature":""}
Na igrzyska po cenne doświadczenie
Zawodniczka Hańczy Suwałki na igrzyska olimpijskie do Rio jechała po cenne doświadczenie. Nic też nie zapowiadało świetnego rezultatu młodej lekkoatletki w Brazylii.
W lipcu tego roku na mistrzostwach Europy w Amsterdamie Andrejczyk nie zakwalifikowała się nawet do finału i z rezultatem 57,93 m. zakończyła kwalifikację na 13. miejscu. W 2015 roku z kolei, na mistrzostwach świata w Pekinie 19-letnia wówczas Polka była dopiero 28.
Zaskoczyła wszystkich w Rio. Olimpijska forma!
Gdy niemal nikt nie robił sobie większych nadziei w związku ze startem Marii Andrejczyk, ta już w pierwszej próbie podczas kwalifikacji o aż trzy metry pobiła dotychczasowy rekord Polski, osiągając 67,11 m.
Polka wygrała kwalifikację i w finale będzie jedną z poważnych kandydatek do złotego medalu. Wynik osiągnięty w Rio jest również najlepszym rezultatem w tym roku na świecie. Wyższość Polki w kwalifikacjach musiała uznać m.in. Barbora Spotakova, dwukrotna złota medalistka olimpijska.
Sama w to nie wierzy. Zaczynała już wątpić
- Nie wiem, co mam powiedzieć. Jestem w takim szoku, że mam teraz ochotę płakać. Jestem niesamowicie wzruszona. Stres oczywiście był, zasnęłam dopiero po 4.00 w nocy, czułam się dzisiaj jak chodząca śmierć - powiedziała świeżo po kwalifikacjach Maria Andrejczyk.
Oszczepniczka przyznała też, że przeżywała ciężkie chwile przed zawodami: - Nie czułam się najlepiej. Z każdym treningiem było coraz gorzej. Wątpiłam w to wszystko, w tą myśl treningową, którą obraliśmy w tym roku.
Nie ulec presji w finale
O tym, czy Andrejczyk wywalczy kolejny medal dla Polski w Rio de Janeiro, zadecyduje też psychika lekkoatletki. Ona sama wie, że jeśli poukłada sobie wszystko w głowie jak należy, to stać ją na dalekie rzuty.
- Nie ma się teraz co podpalać. Przede mną jeszcze jeszcze finał i tam chcę wejść do ósemki. Tak naprawdę teraz ten wynik nic mi nie daje oprócz satysfakcji. Zimną głowę muszę jednak zachować do finału i tam się rozpocznie prawdziwa walka - twierdzi 20-latka trenująca w Suwałkach.
Finałowy konkurs rzutu oszczepem kobiet odbędzie się 19 sierpnia.