Smutne wieści napłynęły z Kataru. Jak czytamy na portalu dailymail.co.uk, Mark Jones, który po zakończeniu kariery w 2005 roku przeniósł się na Bliski Wschód, zmarł podczas wykonywania ćwiczeń na siłowni.
Przyczyną zgonu był zawał serca. Jones zmarł w wieku 59 lat. Jego odejście jest szeroko komentowane w przez osoby, które miały przyjemność współpracować z byłym legendarnym reprezentantem Walii.
- Jones był gigantem w rugby, a fakt, że grał także w Wielkiej Brytanii, świadczy o jego umiejętnościach jako zawodnika - powiedział Clive Griffiths, trener Jonesa, w oświadczeniu wygłoszonym w imieniu Walijskiej Ligi Rugby.
Jones w trakcie kariery nosił przydomek "Scooby". Łącznie w obu kadrach narodowych rozegrał 26 spotkań. Po odwieszeniu butów na kołku skupił się na pracy trenera, a następnie wyemigrował do Kataru, gdzie pracował jako technik laboratoryjny.
W swojej autobiografii, którą wydał w 2023 roku, opowiedział o swoich problemach z jąkaniem się. - Każdy, kto cierpiał z powodu jąkania, wie, jakie to uczucie upokorzenia i niskiej samooceny powoduje - wyjawił.
Z czasem Jones poradził się z tym problemem i zaczął to przekuwać w pozytywną złość na murawie.