MŚ, gr. C: Liść klonowy sprawił niespodziankę - relacja z meczu Bułgaria - Kanada

W pierwszym środowym meczu grupy C zmierzyły się ze sobą reprezentacje Bułgarii oraz Kanady. Długi, pięciosetowy pojedynek zakończył się niespodziewanym zwycięstwem podopiecznych Glenna Hoaga.

Karolina Biesik
Karolina Biesik
Kanadyjczykom w pierwszym spotkaniu na mistrzostwach świata nie udało się sprawić niespodzianki i ulegli faworytom z Rosji 0:3. W takim samym stosunku setów zakończył się pojedynek rozegrany w pomiędzy ich środowym rywalem - Bułgarią, a ekipą Meksyku. Podopieczni Plamena Konstantinowa nie pokazali wszystkich możliwości, ale zagrali wystarczająco dobrze, aby pokonać siatkarzy z Ameryki Łacińskiej. - Nie można mówić, że to jest wyłącznie pojedynek między mną a Cwetanem. Jest on znakomitym zawodnikiem, ale nie można zapomnieć o Aleksiewie i pozostałych silnych siatkarzach, których mają w zespole. We wtorek będziemy przygotowywać taktykę na to spotkanie. Kluczowy element na ten mecz jest dość prosty: musimy zagrać lepiej niż z Rosją jeśli chcemy powalczyć o zwycięstwo i zanotować pierwsze punkty na naszym koncie - mówił przed pojedynkiem z Bułgarami, atakujący reprezentacji Kanady, Gavin Schmitt.
Spotkanie rozpoczęło się od udanej kontry Kanadyjczyków oraz autowego ataku Cwetana Sokołowa. Bułgarzy w kolejnych akacjach również popełniali błędy i pozwolili wyjść swoim środowym przeciwnikom na prowadzenie 8:2. Podopieczni Glenna Hoaga od początku seta wywierali presję na Bułgarach swoją agresywną zagrywką. Przed tym spotkaniem Kanadyjczycy zgodnie mówili, że to właśnie serwis odegra kluczową rolę w pojedynku z Bułgarami. Reprezentanci z Kraju Klonowego Liścia roztrwonili całą przewagę wypracowaną na początku partii jeszcze przed drugą przerwą techniczną, na którą ostatecznie schodzili z "oczkiem" straty do siatkarzy z Europy. Decydujący o losach partii był moment, w którym na boisku pojawił się Todor Skrimow. Jego punktowe zagrywki odebrały wszelkie chęci do gry zawodnikom z Ameryki Północnej, którzy po drugiej przerwie technicznej zdobyli zaledwie 2 punkty! Ostatecznie Bułgaria wygrała inauguracyjną odsłonę 25:17.Drugiego seta otworzył atomowy atak z prawego skrzydła bombardiera reprezentacji Bułgarii, Sokołowa. 25-letni atakujący zdobywając w pierwszej odsłonie sześć punktów był najlepiej punktującym zawodnikiem na boisku. Kanadyjczycy w drugim secie, podobnie jak w pierwszym, objęli prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej. Od pierwszych piłek znakomicie funkcjonował blok po stronie ekipy z Ameryki Północnej, szczególnie w wykonaniu środkowego Adama Simaca. Natomiast po stronie bułgarskiej bardzo słabo prezentował się kapitan Todor Aleksiew, który w połowie seta został zmieniony przed Skrimowa. W odróżnienia do poprzedniej partii podopiecznym trenera Hoaga udało się utrzymać dobrą dyspozycję w polu serwisowym oraz wysoką skuteczność w ataku w przeciągu całego seta, co przyniosło upragnioną wygraną 25:17. Piłkę setową skończył Nicholas Hoag.
Bułgarzy nie sprostali siatkarzom z Kraju Klonowego Liścia Bułgarzy nie sprostali siatkarzom z Kraju Klonowego Liścia
Po 10-minutowej przerwie kibice zgromadzeni w gdańskiej Ergo Arenie byli świadkami ostrej wymiany ciosów. W roli głównych egzekutorów na siatce wystąpili atakujący obu zespołów: Sokołow oraz Gavin Schmitt, którzy co rusz popisywali się widowiskowymi akcjami. Sokołow w przeciwieństwie do siatkarza Kanady otrzymywał zdecydowanie większe wsparcie ze strony kolegów z drużyny dzięki czemu Junaki na drugiej przerwie technicznej wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Znacznie lepiej niż w drugiej odsłonie prezentował się kapitan Bułgarów, Aleksiew. Ważne "oczka" dla siatkarzy z Europy dołożył również gracz Asseco Resovii Rzeszów, Penczew. O losach partii zdecydowała, zresztą nie pierwsza w tym meczu, świetna zagrywka Skrimowa.

Już w początkowych akcjach czwartego seta Bułgarom udało się zatrzymać blokiem kanadyjskiego lidera, Schmitta. Po chwili dwoma blokami odpowiedzieli również podopieczni trenera Hoaga i to oni schodzili na pierwszą przerwę techniczną przy trzypunktowym prowadzaniu. Bułgarzy bardzo szybko odrobili tę stratę dzięki trudnym zagrywkom Skrimowa, który środowe spotkanie może zdecydowanie zaliczyć do udanych. Wyrównana gra w czwartej odsłonie toczyła się do stanu 13:13, wówczas Bułgarzy zaczęli podkręcać tempo, ograniczać błędy własne co pozwoliło im na odskoczenie na dwa punkty przewagi. Taka przewaga nie była jednak wystarczająca do zwycięstwa w czwartym secie. W rozstrzygającym o losach partii momencie znakomicie zafunkcjonował kanadyjski blok, który trzykrotnie zatrzymał ataki Bułgarów. Z zaciętej końcówki zwycięsko wyszli reprezentacji z Kraju Klonowego Liścia, a ostatni punkt w secie zdobył atomową zagrywką Schmitt.

Pierwszy w grupie C tie-break rozpoczął się od błędu w ataku Perrina. Pomyłka w pierwszej akcji nie zdeprymowała jednak Kanadyjczyków, którzy wyczuli swoją szansę na odniesienie zwycięstwa z wyżej notowanym rywalem. Po pojedynczym bloku Justina Duffa Kanada wyszła na prowadzenie 5:2. Bułgarzy sprawiali wrażenie zaskoczonych dobrą postawą przeciwników, którą utrzymywali oni od końcówki czwartej partii. Podopieczni Glenna Hoaga wygrali tie-breaka bardzo pewnie 15:8 i zanotowali swoje pierwsze zwycięstwo na mistrzostwach świata.

Bułgaria - Kanada 2:3 (25:17, 17:25, 25:20, 24:26, 8:15)

Bułgaria: Żekow, Todorow, Yosifow, Penczew, Sokołow, Aleksiew, Salparow (libero) oraz Skrimow, Miluszew, Dimitrow, Gradinarow

Kanada: Sanders, Perrin, Duff, Verhoeff, Schmitt, Hoag, Lewis (libero) oraz Winters, Soonias, Schneider, Simac

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×