Trener kadry o Leonie. Nie to chcieliśmy usłyszeć

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić

- Byłoby to niewłaściwe, gdybym ściągał każdego gracza po błędzie, nawet najmniejszym. Według mnie to tworzy w nim niepewność - mówi w WP Nikola Grbić. Trener analizuje występ kadry w Lidze Narodów oraz mówi, dlaczego trudno będzie wrócić Leonowi.

W tym artykule dowiesz się o:

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: To pana pierwszy turniej z kadrą Polski i pierwszy medal - brązowy. Jak ocenia pan grę i wynik?

Nikola Grbić trener reprezentacji Polski: Generalnie przez cały turniej powoli podnosiliśmy swoją formę. Powoli się zgrywaliśmy, poznawaliśmy się. Na koniec przegraliśmy z drużyną, która grała dużo lepiej od nas i wygrała zasłużenie. To ważna lekcja, bo po porażce byliśmy w stanie wejść na boisko w meczu o brąz z odpowiednią energią, która była potrzebna w tak ważnym meczu z Włochami. Byliśmy w stanie wrócić na czas i zdobyliśmy, według mnie, bardzo ważny brązowy medal.

A co się działo po meczu z Amerykanami? Były jakieś rozmowy motywacyjne z zawodnikami, z drużyną?

Kiedy przydarzają się takie sytuacje, z takim rodzajem porażki, to nie ma wiele przestrzeni na rozmowy, głęboką analizę, bo mieliśmy mniej niż 24 godziny, by wrócić i grać o medal. Wymagałem od chłopaków, by dali z siebie wszystko, zagrali najlepiej jak mogą, dali energię i spróbowali wyciągnąć jak najwięcej z siebie. Oczywiście ważne było, by wszyscy byli gotowi na wejście. To udało nam się zrobić.

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #08: Spartańskie warunki przed finałami LN

Podczas meczu z Amerykanami drużyna nie była w stanie się podnieść po drugim secie. W starciu z Włochami nie mieliśmy podobnego problemu. 24 godziny wystarczyły, by wyrzucić ten mecz z głowy?

Po prostu to była naturalna reakcja. Wszyscy byli rozczarowani rezultatem. Bardzo dobrze chłopaki zareagowali na sytuację. Nikt nie chciał skończyć Ligi Narodów porażką. Wszyscy wycisnęli z siebie maksimum i zasłużenie zdobyliśmy medal.

System blok-obrona był kluczem do wygranej brązowego medalu?

Energia i chęć wygranej były najważniejsze. Rzeczy techniczne doszły do tego jako skutek. Jeśli jesteś agresywny, chcesz wygrywać, to wywierasz presję serwisem, będziesz agresywny w obronie, ataku. Nasze podejście było kluczem, a nie konkretny element siatkarski. Wiadomo, jak dobrze się zagrywa, tak jak my, to wszystko jest łatwiejsze.

Mieliśmy wiele problemów z zagrywką w Bolonii, choć w meczu z Włochami ten element był na dobrym poziomie. Jak duże rezerwy ma drużyna w polu serwisowym?

Poziom zagrywki, który pokazaliśmy w meczu przeciwko Włochom, był bardzo dobry. W Lidze Narodów mieliśmy kilka spotkań, w których udawało nam się wywierać presję zagrywką. To czasem nie wystarcza. Przeciwko USA nie zagrywaliśmy tak źle, mieliśmy wystarczająco dużo okazji, by zbudować dobry blok i obronę. Rywale mieli przyjęcie daleko od siatki, musieli grać na wysokich piłkach.

Na zdjęciu: Nikola Grbić podczas meczu z USA
Na zdjęciu: Nikola Grbić podczas meczu z USA

Jednakże nie byliśmy w stanie zdobyć punktu przy własnym przyjęciu, przełamać ich, a w niedzielę nam się to udawało. Zagrywka to bardzo ważny element gry i dobrze, że mamy zawodników, którzy mogą wywierać ciśnienie na rywalach. Ważne jest jednak, byśmy wykorzystywali okazje, które daje nam zagrywka w obronie oraz bloku.

W meczu o brąz dobrą zmianę dał Tomasz Fornal, który ustabilizował przyjęcie, a z tym elementem mieliśmy sporo problemów. To gracz, który może mieć także defensywną rolę w reprezentacji?

Fornal to gracz, który może nam pomóc w każdym elemencie: przyjęciu, obronie, bloku, zagrywce, co pokazał w spotkaniu z Iranem. Jego wejście w meczu z Włochami znacząco przyczyniło się do zwycięstwa.

Butryn i Kaczmarek w turnieju w Bolonii mieli różne role. Ten pierwszy wchodził na zagrywkę, drugi zaś pojawiał się jako atakujący na podwójnych zmianach. Jest pan zadowolony z ich postawy?

Oczywiście. Ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolony z wszystkich graczy, jak przystosowali się do swoich ról. Każdy zagrał na miarę swoich możliwości, jak mógł w tym momencie. Zawodnicy przystosowali się do roli i wykonali dobrą robotę.

A co z Bednorzem? On nie grał zbyt dużo w Bolonii.

Nie miał zbyt wiele okazji. Ta nieszczęsna sytuacja z trzeciego seta w meczu z USA nie była łatwa. Trudno się wchodzi, gdy rezultat był kompromitujący. Ciężko było wejść i odwrócić wynik. Czasem się tak zdarza, że tych okazji się nie ma i zależy to od przebiegu meczu, a nie poziomu gracza. Jedynym zawodnikiem, który nie grał, był Jakub Popiwczak.

A dlaczego nie dostał okazji?

Gdybym go zmienił, to zawsze można postawić kontrpytanie: dlaczego zmieniłeś Zatorskiego? Byłoby to niewłaściwe, gdybym ściągał każdego gracza po błędzie, nawet najmniejszym. Według mnie to tworzy w nim niepewność. Wtedy następnym razem będzie myślał cały czas o tym, by nie popełnić błędu, bo wtedy mnie trener zmieni.

Na zdjęciu: Reprezentacja Polski po zdobyciu brązowego medalu
Na zdjęciu: Reprezentacja Polski po zdobyciu brązowego medalu

To nie jest odpowiednie podejście. Część trenerów jednak to robi. Wtedy nie liczy się z tym, czy ucierpi pewność siebie zawodnika. Zwłaszcza że może się zdarzyć, że siatkarz wróci do dobrej gry. Mogłem w niedzielę ściągnąć Kurka, ale nie zrobiłem tego. A to on skończył najważniejszą piłkę w całym meczu: tę na koniec drugiego seta. Atakował na trudnym bloku, z drugiej linii, na wysokiej piłce. Wszyscy zawodnicy są chętni do gry, gotowi, w dobrej formie. To najważniejsze. To, czy będzie okazja, by grać trochę mniej lub trochę więcej, nie zależy od nich, lecz od sytuacji meczowej.

Dla Janusza turniej w Bolonii był pierwszym poważnym w kadrze, a wraz z każdym meczem podnosił swój poziom.

To dla niego pierwsze doświadczenie w roli podstawowego zawodnika kadry, organizatora gry. Powoli jego poziom się podnosił, to ważne dla drużyny i dla nas. Wykonał dobrą pracę. Oczywiście, istnieją rzeczy, nad którymi musimy pracować, mamy już to zanalizowane. To było ważne doświadczenie dla niego, by nabrał pewności siebie. To punkt wyjścia. On na swoim pierwszym turnieju zdobył medal.

A co z Leonem? Ma pan nowe informacje o jego zdrowiu?

Musimy śledzić sytuację i dalej nie znamy konkretnego dnia jego powrotu. Małe prawdopodobieństwo, że będzie gotowy na mistrzostwa świata. To coś innego, gdy przygotowujesz się dwa-trzy miesiące do turnieju, niż gdy wrócisz nie będąc w treningach, a twoje przygotowanie jest dalekie od tego, co się prezentowało. To mistrzostwa świata, a nie mecz towarzyski czy nieważny turniej. Nie chciałbym ryzykować, by się, nie daj Boże, ponownie nabawił urazu. Będziemy monitorować sprawę. Jeśli będzie możliwość, by był gotowy na MŚ, to znajdzie się na liście, jeśli nie, to nie.

A jak będą wyglądały najbliższe dni. Zdecydował już pan, ilu zawodników rozpocznie przygotowania do MŚ?

Nie, ale decyzja jest już blisko. Mamy teraz tydzień przerwy.

Czytaj więcej:
Polacy pokazali charakter po porażce. "Nie było to łatwe"
"Bardzo cierpią z powodu Polaków". Zagraniczne media komentują

Źródło artykułu: