Wilfredo Leon debiutował na mistrzostwach świata w 2010 roku jako reprezentant Kuby. Miał wówczas 17 lat, a mundial zakończył się dla jego reprezentacji kapitalnym wynikiem. Kuba sięgnęła po srebro. Dwa lata później Leon zrezygnował z dalszych występów w tej kadrze i wyjechał z kraju, by grać w zagranicznej lidze.
Tym samym nie wystąpił w mistrzostwach świata 2014. Rok później z kolei ożenił się z Polką Małgorzatą Gronkowską i również otrzymał polskie obywatelstwo. Ze względów proceduralnych mógł jednak zadebiutować w naszej kadrze dopiero w 2019 roku.
Kubańczycy ociągali się z wydaniem zgody na występy Leona w reprezentacji Polski, a później trzeba było jeszcze odbyć dwuletnią karencję nakładaną przez FIVB. Tym samym występ na MŚ 2018 także ominął Leona.
Dlatego tegoroczne mistrzostwa miały być dla 29-letniego siatkarza wyjątkowe. Leon marzy o sukcesie z reprezentacją Polski w imprezie tej rangi, ale spotkał go spory pech w postaci kontuzji. Tym samym opuści trzeci mundial z rzędu.
Dla siatkarza tej klasy musi to być wielkie rozczarowanie. Teraz pozostanie mu czekać do 2026 roku, ale trzeba pamiętać, że będzie miał wtedy już 33 lata. Na pozór wydaje się, że wówczas będzie miał ostatnią szansę na grę w mistrzostwach świata w biało-czerwonych barwach.
Czytaj także:
Kolejne wzmocnienie ŁKS-u Commercecon Łódź
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)