Reprezentacja Polski od mocnego uderzenia rozpoczęła swój udział w mistrzostwach świata. Podopieczni trenera Nikoli Grbicia pierwszego seta w meczu z Bułgarią wygrali aż do 12.
W drugim stracili 20 punktów, natomiast w trzecim gra zaczęła się wyrównywać. Przy stanie 10:10 wszystko mogło się jeszcze zdarzyć.
Wtedy na zagrywce pojawił się Kamil Semeniuk. Posłał piłkę w sam narożnik boiska i zapisał przy swoim nazwisku asa serwisowego.
Deja vu kibice przeżyli kilkadziesiąt sekund później - kiedy Polak w niemal identyczny sposób zaliczył kolejnego asa, a potem... trzeciego.
Stanął na zagrywce po raz czwarty i znów zagrał w kierunku Aleksandara Nikołowa. Zaledwie 18-letni Bułgar ponownie sobie nie poradził, aż w końcu wylądował na ławce rezerwowych.
Kapitalna seria Semeniuka dała Polakom czteropunktowe prowadzenie i odmieniła losy trzeciego seta. Biało-Czerwoni wygrali to spotkanie 3:0, a już w niedzielę o godz. 20:30 zmierzą się z Amerykanami.
Kamil Semeniuk! #MWCH2022 pic.twitter.com/rMa2RptcQJ
— Polsat Sport (@polsatsport) August 26, 2022
Kamil Semeniuk raz 3, Kamil Semeniuk razy 4! #MWCH2022 pic.twitter.com/jodVYSP8g9
— Polsat Sport (@polsatsport) August 26, 2022
Czytaj także:
- Bardzo pewny pierwszy krok. Polacy rozprawili się z Bułgarami
- Mina Kurka mówi wszystko. Ależ zagranie Polaków!
ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - Vlog z kadry #15. Ostatnie godziny przed rozpoczęciem MŚ
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)