Zakończyła się faza grupowa na siatkarskich mistrzostwach świata. Polacy byli najlepsi w grupie C, a w rankingu wszystkich zespołów, na podstawie którego ustalane były pary 1/8 finału, zajęli trzecie miejsce.
Rozstawieni zostali jednak z numerem 1. Zgodnie z zasadami bowiem, to miejsce przysługuje gospodarzowi turnieju. Spotkało się to ze sporą krytyką.
- Chciałbym, żebyśmy w końcu wszędzie mieli te same zasady. Nie rozumiem, czemu to ciągle zmieniamy - powiedział w rozmowie ze sport.pl Andrea Anastasi.
ZOBACZ WIDEO: Kulisy meczu Polska - USA! Spodek odleciał! | #PODSIATKĄ VLOG Z KADRY #20
Były selekcjoner reprezentacji Polski jako przykład podał turniej olimpijski, podczas którego zasady są takie same.
- Wiesz, co się dzieje, nie masz problemu z pytaniami, kombinowaniem i szukaniem rozwiązań. Nie wiem, dlaczego w przypadku mistrzostw świata jest inaczej - tłumaczył.
Anastasi jest zdania, że nadszedł moment, aby rządzący światową siatkówką poszli po rozum do głowy. - Zobaczymy, czy ten format, choć szalony, będzie ciekawy i przyniesie niespodzianki - mówił.
Co ciekawe, kiedy prowadził w 2010 roku reprezentację Włoch, wprowadzono format z trzema fazami grupowymi, co było kontrowersyjnym rozwiązaniem, premiującym jego zespół. - Korzystaliśmy na formacie turnieju jako gospodarze i byliśmy za to krytykowani. A zespół nie miał na to żadnego wpływu - zakończył.
W 1/8 finału reprezentacja Polski zmierzy się z Tunezją. Zwycięzca tego spotkania w ćwierćfinale zmierzy się z USA lub Turcją.
Czytaj także:
- To powinien być koniec szans dla Śliwki? "Nie traktujmy go jak 12-letniego chłopca"
- Wiemy już wszystko. Sprawdź komplet tabel po fazie grupowej MŚ 2022