Korespondencja z MŚ: Nie ma wstydu po porażce z Dominikaną. Dalej idziemy po swoje

Trwająca od początku mistrzostw świata siatkarek sielanka i seria zwycięstw musiała się kiedyś skończyć. Być może zakładaliśmy, że skończy się o jeden mecz później, ale i tak zobaczyliśmy kawał dobrej gry Polek. I to napawa optymizmem.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
kibice reprezentacji Polski PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: kibice reprezentacji Polski
Można powiedzieć, że w meczu z Dominikaną poprzeczka powędrowała dużo wyżej niż w poprzednich spotkaniach i tę tezę zdecydowanie się obroni. Siatkarki z Karaibów to intensywna praca blokiem oraz bardzo dobra dyspozycja Brayelin Martinez, nieprawdopodobna skuteczność Jineiry Martinez czy doskonale znanej Bethanii De La Cruz.

Reprezentacja Polski po raz pierwszy na mistrzostwach świata została naprawdę postawiona pod ścianą, choć czwartkowy mecz zaczął się naprawdę dobrze. Gdy patrzyliśmy, jak na skrzydłach szaleją Zuzanna Górecka, Magdalena Stysiak, a przede wszystkim Olivia Różański, niejednokrotnie biliśmy brawa za te zagrania. Nazwisko tej ostatniej w tym roku zapisał w swoim notesie sam Giovanni Guidetti, który przyznał, że przykuła jego uwagę w pozytywnym sensie.

Kiedy wygraliśmy pierwszego seta 25:18, można było pomyśleć: "ależ ta kadra gra!" i zapomnieć o wszystkich mankamentach, które pojawiły się na przykład w Lidze Narodów. Że gramy nierówno, że brakuje kogoś do pomocy Magdalenie Stysiak, że mamy problem z przyjęciem, i tak dalej, i tak dalej.

ZOBACZ WIDEO: "Ćwierćfinał mistrzostw świata? Brzmi super!". Analiza szans polskich siatkarek

Przegrana partia numer dwa do 22 nieco podcięła nam skrzydła (dosłownie i w przenośni), ale tutaj także nie brakowało kilku efektownych zagrań, jak na przykład pojedynczy blok Różański. Po prostu rywalki wyciągnęły na bieżąco wnioski z tego, co wydarzyło się w poprzedniej odsłonie. Weszła bardzo doświadczona Bethania De la Cruz i zaczęło się inne granie.

Można mówić, że Dominikanki to drużyna, którą powinniśmy bez problemu pokonać jak Koreę czy Tajlandię, ale spójrzmy na to inaczej. Problemy z drużyną Marcosa Kwieka miała także faworyzowana Turcja. W tej chwili w naszej grupie każdy zespół ma już na koncie przynajmniej jedną porażkę. Ostatnia kolejka może jeszcze sporo zmienić w tym zakresie. Trzeba to mieć na uwadze.

Polski zespół wykonał ogromny postęp pod kątem mentalnym względem Ligi Narodów. Oczywiście przyczyniły się do tego powroty Magdaleny Stysiak czy Joanny Wołosz, ale miło obserwuje się, jak w tym wszystkim świetnie odnajdują się pozostałe siatkarki - Różański, Korneluk, Górecka czy Stenzel. A przecież w zanadrzu jest także m.in. Martyna Czyrniańska, której udział w mundialu zatrzymała kontuzja (więcej TUTAJ).

Okej, w czwartym secie już upadliśmy i nie podnieśliśmy się w tym meczu, ale nie można powiedzieć, że to było kompletnie złe spotkanie w wykonaniu Biało-Czerwonych. Jest naprawdę wiele rzeczy dobrych, które można z niego wyciągnąć. Poczynając od elementów stricte sportowych, po walkę o każdą piłkę, która tylko pozornie wydaje się stracona. Być może po prostu tego dnia Dominikanki były lepsze. Wszak są liderkami grupy.

Na koniec słowo o kibicach, bo na czwartkowe spotkanie sprzedanych zostało już ponad 5 tysięcy biletów. Już po kilku pierwszych efektownych akcjach zobaczyliśmy, że nakręcamy się pozytywną atmosferą, która tej reprezentacji jest bardzo potrzebna. Te dziewczyny w końcu mają swoje pięć minut i warto je w tym wesprzeć. W końcu przywilej gospodarza to nie tylko pusty frazes.

Z Gdańska - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj też: Wymowne słowa polskiej siatkarki po meczu z Dominikaną

Czy Polki pokonają w sobotę Turcję?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×