- Zdecydowanie bardziej nerwowo jest na ławce. Cały sezon gram na boisku w klubie, ale chyba nigdy nie denerwowałam się tak, jak podczas tego turnieju, gdy głównie spędzałam czas w kwadracie dla rezerwowych - mówi Natalia Bamber, brązowa medalistka Mistrzostw Europy w siatkówce.
Zapytana o najważniejszy moment tego turnieju, reprezentantka Polski wymienia 2 spotkania - z Rosją i Bułgarią.
- Mecz z Rosją był dla nas przełomowy. Zaczęłyśmy od tego czasu bardziej wierzyć we własne możliwości i w to, że możemy zagrać o coś więcej. Ciężki był natomiast mecz z Bułgarią. Gdy Holandia pokonała Rosję, chyba już pomyślałyśmy, że jesteśmy w "czwórce", a tymczasem na początku nam nie szło i pojawiło się sporo nerwów.
Polki podczas całego turnieju przegrały tylko 2 spotkania - oba z Holandią. Co ważne, potrafiły się szybko pozbierać po półfinałowej porażce i w spotkaniu o brąz bez problemu pokonać Niemki 3:0.
- Nie opłakiwałyśmy porażki z Holandią, tylko skupiłyśmy się na kolejnym meczu, który decydował o medalu i to się opłaciło - ocenia Bamber.
Tak jak pozostałe zawodniczki, również Natalia, medal tych mistrzostw dedykuje trenerowi Jerzemu Matlakowi: - Wszystkie byłyśmy poruszone i każda z nas chciała zagrać dla trenera Matlaka - dodała na zakończenie Bamber.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)