SSC Berlin - Mlekpol AZS Olsztyn 2:3 (16:25, 25:18, 25:23, 24:26, 12:15)
SCC Berlin: Jaroslav Skach, Mark Dodds, Dirk Westphal, Marcus Böhme, Aleksandar Spirovski, Ralko Steinke, Frank Bachmann (libero) oraz Felix Fischer, Tilo Koch, Oleksiy Gutor, Sebastian Prüsener
Mlekpol AZS Olsztyn: Paweł Zagumny, Marcin Możdżonek, Michał Ruciak, Marcin Lubiejewski, Wojciech Grzyb, Bjoern Andrae, Richard Lambourne (libero) oraz Sinan Tanik, Frank Dehne, Paweł Kuciński
Do gry w pierwszym meczu trener olsztynian desygnował niemal ten sam skład, który wygrał w sobotę z Delectą Bydgoszcz 3:0. W drużynie nastąpiły tylko dwie zmiany. W miejsce Pawła Siezieniewskiego, który nie może grać w pucharach, pojawił się Bjoern Andrae, zaś z Franka Dehne na boisko wszedł kapitan reprezentacji Polski Paweł Zagumny. Wobec problemów zdrowotnych Grzegorza Szymańskiego na pozycji atakującego znów wystąpił natomiast jego żelazny zmiennik Marcin Lubiejewski.
Tak zestawiona drużyna rozpoczęła środowy mecz od mocnego uderzenia, oddając SCC Berlin w pierwszym secie tylko 16 punktów. W drugiej partii wyrównana walka punkt za punkt trwała do stanu 12:12, kiedy to na zagrywkę powędrował Serb Aleksandar Spirovski z SCC. Nie pomógł czas wzięty przez trenera Mazura przy stanie 15:12 dla gospodarzy, nie pomogła też regulaminowa przerwa techniczna. Kiedy Aleksander Spirovski opuścił miejsce za końcową linią boiska, na tablicy wyników było już 18:12 dla berlińczyków. Pod koniec tego wysoko przegranego seta na boisku pojawili się Frnak Dehne i Sinan Tanik.
Kolejny set był również niezwykle wyrównany, a w końcówce lepsi okazali się goście, którzy wygrali do 23. Mlekpol AZS przegrywał więc 1:2 i aby pozostać w meczu, musiał wygrać czwartego seta. Przy wyniku 17:12 dla olsztynian wydawało się to formalnością, ale goście jednak roztrwonili tę przewagę. W końcówce berlińczycy prowadzili nawet 23:21, a po chwili mieli piłkę meczową. Na szczęście od stanu 24:23 punktował już jednak tylko AZS Olsztyn, który wygrał na przewagi do 24.
W tie-breaku olsztynianie nie oddali już prowadzenia, choć w pewnym momencie było 6:6, a w końcówce ekipa SCC odrobiła straty z 8:12 na 11:12. Najważniejsze, że podopieczni Ireneusza Mazura nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa.
Rewanż z SCC Berlin zostanie rozegrany w najbliższą środę o godz. 20.30 w Uranii.