Skandal w Częstochowie. Zaskakujące słowa poszkodowanego
O kontrowersyjnej sytuacji, do jakiej doszło w meczu juniorów Norwida Częstochowa, piszą media w całym kraju. Portal miejska.tv dotarł do zawodnika, który został uderzony przez trenera Piotra Lebiodę. - Nic złego nie mogę powiedzieć - wyznał.
O zdarzeniu napisały media w całym kraju, nazywając je skandalem. Poszkodowany zawodnik jest jednak zupełnie innego zdania. Siatkarz - który poprosił o zachowanie anonimowości - uważa, że był to jedynie gest motywacyjny. Zapewnia, że z trenerem ma bardzo dobre relacje.
- Wiem, że na filmie wygląda to tak, jakby uderzył mnie z dużą siłą, ale naprawdę tak nie było. Lekko mnie klepnął i powiedział "głowa do góry, dawaj, dawaj, gramy dalej!", takie rzeczy motywacyjne. Nic złego na jego temat nie mogę powiedzieć - mówi nam zawodnik
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!Szymon Kupciw to inny młody siatkarz Norwida, który nie zgadza się z krytyką trenera. Zresztą młodzi zawodnicy po turnieju pozowali do zdjęcia z koszulką, na której był napis: "murem za trenerem, nie szukajcie sensacji na siłę".
- 13 osób z naszej drużyny nie mieszka w Częstochowie, mieszkamy w bursie. Trener dba o nas i się troszczy. Można śmiało powiedzieć, że jest naszym opiekunem. Można mu o wszystkim powiedzieć i zawsze pomoże nam jak tylko może - powiedział Kupciw.
Czytaj także:
Wielki mecz we Włoszech! Leon znakomicie
ŁKS nie chce tracić kontaktu. Siatkarski plan na poniedziałek