Czekały, czekały... i się doczekały. Mowa o siatkarkach AZS-u Białystok. To głównie one bowiem czekały na swojego nowego szkoleniowca, który będzie je prowadził w nadchodzącym sezonie PlusLigi Kobiet. Po rozstaniu się z Albinem Mojsą działacze klubu z Białegostoku długo przeczesywali rynek siatkarski w poszukiwaniu odpowiedniego kandydata na stanowisko pierwszego trenera. Padały nazwiska Alojzego Świderka, Macieja Kosmola czy Adama Grabowskiego. Ostatecznie zdecydowano się na Wiesława Czaję.
Były trener koordynator w żeńskim teamie Skry Bełchatów ostatecznie porozumiał się z działaczami AZS-u. Umowa będzie obowiązywać przynajmniej przez najbliższe dwa lata.
- Rozmowy trwały dość długo. Ostatecznie doszło do porozumienia. Trener ma jeszcze raz w domu zapoznać się ze wszystkimi dokumentami, a jeśli je podpisze, od poniedziałku zacznie pracę z zespołem - powiedział pełnomocnik zarządu Pronaru Zeto Astwa AZS Michał Cybulski.
Nowego trenera AZS-u czeka jeszcze załatwienie niezbędnych formalności. Choć cuda w Białymstoku zdarzały się już nie raz, jak choćby ostateczna rezygnacja Świderka, to w tej sytuacji sprawa jest już przesądzona. Nowy trener wyjechał w piątek z Białegostoku, do którego ma powrócić w poniedziałek. Wtedy też poprowadzi trening siatkarek AZS-u Białystok.