W ubiegłym sezonie siatkarki z Bydgoszczy sprawiły wielką niespodziankę i zajęły czwarte miejsce w lidze. Natomiast ich przeciwniczki uplasowały się na siódmym miejscu, co jak do tej pory jest najlepszym wynikiem w historii klubu.
Po odejściu Justyny Łunkiewicz, Moniki Naczk i Tatiany Hardzejewej w ich miejsce zakontraktowano młodsze i mniej doświadczone siatkarki, które dopiero zaczynają swoją przygodę w ekstraklasie. Bardzo mocnym punktem zespołu z pewnością będzie Ewa Kowalkowska, która od lat związana jest z siatkówką w grodzie nad Brdą.
Podopieczne Piotra Makowskiego w przedsezonowych turniejach towarzyskich nie wypadły najlepiej. Z czternastu spotkań zdołały wygrać tylko pięć. Trener w wywiadzie dla Gazety Pomorskiej argumentował to tak: - Oczywiście, dobrze jest wygrywać w takich zawodach, ale ważniejsza jest przecież liga. Nie wygrywaliśmy z kilku powodów. Monika Smak, która grała w mistrzostwach Europy nie była z zespołem cały czas, dopadały nas różne kontuzje, anginy, wszystko na szczęście niegroźne. Turnieje wykorzystywaliśmy także do sprawdzania różnych wariantów ustawień, testowania nowych zawodniczek. Graliśmy z silnymi rywalami, którzy uważam jednak, że są w naszym zasięgu. Trzeba będzie się po prostu dobrze przygotowywać do każdego spotkania i tak jak to jest w siatkówce myśleć o najbliższym przeciwniku, a nie wybiegać myślami na kilka tygodni czy miesięcy naprzód, bo wiele się jeszcze może wydarzyć.
Po sezonie 2008/2009 zespół z Białegostoku miał wiele problemów kadrowych. Działacze postanowili zrezygnować z usług trenera Dariusza Luksa. Jego zastępcą miał zostać Alojzy Świderek, który jednak zrezygnował z podpisania kontraktu. Sprowadzono Albina Mojrę, dzięki któremu udało się ściągnąć także Maję Batinę. Jego praca w klubie nie trwała długo, gdyż prawdopodobnie popadł w konflikt z zawodniczkami. Na chwilę obecną szkoleniowcem Akademiczek jest Wiesław Czaja. Pracę z drużyną rozpoczął dopiero w czwartek z powodu problemów osobistych.
Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja, z jaką musi się zmierzyć trener białostoczanek. Tylko cztery siatkarki pozostały w klubie po zakończeniu ubiegłorocznych rozgrywek. Udało się zakontraktować dziewięć zawodniczek m.in. Katarzynę Wysocką i Magdalenę Godos. Ta ostania nie wystąpi jednak w Bydgoszczy, gdyż ma problemy ze ścięgnem Achillesa. Miejsce rozgrywającej zajmie nominalna libero, Paulina Gajewska. W ostatniej chwili zespół opuściła też Maja Batina. Widać więc, iż w tym sezonie siatkarek z Białegostoku czeka nie lada wyzwanie.
Oba zespoły mają zupełnie inne cele na tegoroczne rozgrywki. Centrostal bardzo chciałby powtórzyć wynik z ubiegłego sezonu, chociaż zadanie nie będzie łatwe. Natomiast AZS Białystok ma za zadanie utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej, co wobec kadrowych problemów drużyny nie napawa optymizmem. Zatem faworytem meczu są zdecydowanie bydgoszczanki. Wiadomo jednak, że wyniki 1. kolejki często bywają zaskakujące.
Mecz pomiędzy drużyną Centrostalu a Pronaru rozpocznie się w sobotę o godz. 18 w Hali Łuczniczka.