Nokaut! Słowenia rozbita w ćwierćfinale

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Japończyk Yuki Ishikawa (z lewej) i Klemen Cebulj (z prawej) ze Słowenii
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Japończyk Yuki Ishikawa (z lewej) i Klemen Cebulj (z prawej) ze Słowenii

Reprezentacja Japonii w świetnym stylu zameldowała się w półfinale Ligi Narodów. Azjaci nadspodziewanie szybko rozprawili się ze Słoweńcami 3:0 i potwierdzili wysoką formę z fazy interkontynentalnej.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek na godzinę 17:00 zaplanowano trzeci ćwierćfinał tegorocznej Ligi Narodów mężczyzn. Tym razem w walce o półfinał zmierzyli się Japończycy oraz Słoweńcy. Wspomniane drużyny nie rozegrały spotkania w fazie interkontynentalnej.

Pierwszy etap LN lepiej zakończył się dla japońskiej ekipy, która zajęła bardzo wysokie drugie miejsce z dziesięcioma zwycięstwami i tylko dwiema porażkami na koncie. Z kolei ekipa Gheorghe Cretu była siódma, a jej bilans z pierwszej części turnieju to osiem triumfów oraz cztery przegrane.

Patrząc na te liczby, należało stwierdzić, że to azjatycki zespół pełni rolę faworyta w tym spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polki z brązowym medalem Ligi Narodów! Zobacz euforię po meczu

Pierwszą dwupunktową przewagę uzyskali Słoweńcy po świetnym technicznym uderzeniu Roka Mozicia (4:2). Japończycy jednak szybko dogonili rywala. Niezwykle efektywnym oraz efektownym blokiem popisał się Yuki Ishikawa (6:5). Po długiej akcji, dobrym ataku z wykorzystaniem bloku Yuji Nishidy, a później asie serwisowym Ishikawy zawodnicy z Japonii prowadzili już 9:6.

Potrójnym szczelnym blokiem odpowiedzieli na rozkręcających się Japończyków Słoweńcy (10:9). Kentaro Takahashi zaatakował w taśmę, Mozić zaprezentował piękny blok i to ekipa Gheorghe Cretu objęła prowadzenie 12:11.

Na prowadzenie 15:13 znów wyszli Japończycy po sprytnej kiwce z lewego skrzydła Ishikawy. Bombę po prostej zagrał Nishida, a flota rywali nie przyjął Klemen Cebulj (17:15). Po przerwie na życzenie trenera Cretu reprezentanci Słowenii doprowadzili do remisu po skończonej kontrze Tine Urnauta (18:18).

Końcówka premierowej partii okazała się niezwykle emocjonująca. Po uderzeniu Ishikawy to podopieczni Philippe Blaina byli bliżej wygranej (23:21). Oczywiście, jak to było już kilkukrotnie wcześniej, rywale odpowiedzieli momentalnie. Skuteczne uderzenie i blok Alena Pajenka dało Słoweńcom piłkę setową (24:23).

Siatkarze ostatecznie zagrali na przewagi i to Japonia wygrała seta 26:24 po świetnym ataku z drugiej piłki Takahashiego oraz zagraniu w aut Urnauta.

Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia reprezentacji Japonii. Kolejną dobrą kiwkę posłał Ishikawa, a z szóstej strefy znów skuteczny okazał się Takahashi (4:1). Słoweńcy dotknęli siatki i przewaga Japończyków szybko urosła do czterech punktów (7:3). Dodatkowo Cebulj zaatakował poza boisko, a Urnaut został zablokowany (9:4).

Zawodnicy trenera Blaina kontynuowali świetną grę i utrzymywali przewagę punktową. Ishikawa najpierw zablokował talent słoweńskiej siatkówki - Roka Mozicia - a później znów oszukał kiwką rywali na lewym skrzydle (14:8).

Nieprawdopodobnie skutecznie grał w drugiej partii wspomniany już nieraz Yuki Ishikawa. Kończył niemal każdą piłkę, którą otrzymał od swojego rozgrywającego. Bezproblemowo posłał też skuteczny atak na prawym skrzydle na 18:12.

Nieco nadziei wlała w słoweńskich siatkarzy długa akcja zakończona błędem Japończyków, po której różnica punktowa wynosiła trzy oczka (19:16). Na nic się jednak ta mini pogoń zdała. Yamauchi skończył ze środka. Do tego Japończycy dołożyli blok, po którym mieli serię piłek setowych (24:18). Wykorzystali już pierwszą z nich. Ostatni atak na 25:18 skończył Takahashi.

Naładowani Japończycy również w trzecim secie jako pierwsi odskoczyli rywalom na dwa punkty po imponującym potrójnym bloku (5:3). Po dwóch skutecznych uderzeniach ze środka Akihiro Yamauchiego prowadzili już 9:4.

Słoweńskich zawodników do walki pobudził Urnaut. Po jego dwóch mocnych atakach z lewego skrzydła na tablicy wyników widniał rezultat 9:8. Na to jednak szybko zareagowali Azjaci i po dobrym uderzeniu Ishikawy znów prowadzili przewagą trzech punktów (13:10).

Efektowną długą akcję skończył po wielu próbach Ishikawa, który popisał się sprytem także w walce o kolejny punkt (17:13). Bardzo ważny blok dołożył środkowy japońskiej drużyny Taishi Onodera (22:19). Na boisku zameldował się na sam koniec Kento Miyaura i to on skutecznie zaatakował na 24:21. Ostatnią akcję skończył nie kto inny, jak Yuki Ishikawa!

Tym samym Japonia zameldowała się w półfinale Ligi Narodów 2023 i powalczy o medal - albo złoty, albo brązowy. Rywalami ekipy z Azji będzie albo Polska, albo Brazylia. Ostatnie ćwierćfinałowe starcie w Gdańsku rozpocznie się o 20:00.

Japonia - Słowenia 3:0 (26:24, 25:18, 25:22)

Japonia: Ishikawa, Yamauchi, Takahashi, Sekita, Nishida, Onodera, Ogawa (libero), Miyaura

Słowenia: Urnaut, Cebulj, Pajenk, Kozamernik, Mozic, Ropret, Kovacic (libero) oraz Stalekar, Stern

Czytaj także:
Kamil Semeniuk: Wróciłem do tego, co działało

Komentarze (2)
avatar
random47
21.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kurek i reszta bandy wybiją skutecznie Japońcom finał z głowy. 
avatar
BlazejB
20.07.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry Samurai rozgrywający. Dwie Ninje środkowi. Trzech niesamowitych Kamikadze w ataku. I .....libero jak z Tekkena. おめでとう!