Polki zainaugurują rywalizację w Belgii o godzinie 20:00. Ich przeciwniczkami w pierwszym meczu mistrzostw Europy kobiet będą Słowenki. Biało-Czerwone przystępują do potyczki w roli zdecydowanych faworytek.
Mistrzostwa Europy zostaną rozegrane w czterech krajach - Belgii, Włoszech, Niemczech i Estonii.
- To formuła coraz częściej spotykana. Uważam, że takie rozwiązanie jest niezwykle ciekawe. Więcej kibiców może poczuć emocje na żywo, a nie tylko przed telewizorami. Przechodząc jednak do samej rywalizacji, mam wrażenie, że Polki trafiły do najsilniejszej grupy - mówi Ireneusz Mazur w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Reprezentacje Belgii, Serbii i Polski to bez wątpienia silne drużyny. To właściwie jedyna taka grupa, w której o jak najlepsze lokaty powalczą trzy mocne zespoły. W innych raczej dwa odstają od reszty. Niewątpliwie czeka nas trudne zadanie, ale wejście w turniej powinno być spokojne. Najpierw zagramy ze Słowenkami i Węgierkami, co można potraktować jako swoiste przygotowanie przed wymagającymi pojedynkami z Serbkami i Belgijkami - dodaje były trener.
ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką
Na początku powinno pójść gładko
Nasz rozmówca jest przekonany, że Polki nie mają powodów do obaw. - Jeśli zachowamy spokój, w pierwszych dwóch meczach wszystko powinno być w porządku. Nasza drużyna jest o tyle silna, że nawet po porażce szybko potrafi odzyskać równowagę. Zawodniczki są w stanie szybko zrestartować głowę - podkreśla Mazur.
- Na pewno sztab szkoleniowy będzie powtarzał, że najważniejsza jest teraźniejszość i przeciwnik, który stanie na przeciwko nas danego dnia. Taka jest jednak jego rola, aby motywować i odpowiednio przygotowywać. Ja jednak nie spodziewam się problemów w tych meczach. Oczywiście takie spotkania też trzeba wygrać, ale z pewnością mniejszym nakładem sił i koncentracji. Ta zostanie w dużym stopniu wykorzystana dopiero w trzeciej kolejce. Zdecydowanie lepszy jest taki układ niż rozpoczęcie turnieju od najtrudniejszych meczów. W tym sensie wylosowaliśmy dobrze - dodaje były zawodnik, między innymi Stali Nysa.
Taki wydarzeń spraw byłby rozczarowujący
Zapytaliśmy byłego trenera jakie jego zdaniem miejsce w grupie zajmą reprezentantki Polski.
- Będę rozczarowany jeśli Polki nie zajmą miejsca w czołowej dwójce. To lokata, która jest w naszym zasięgu i możemy po nią spokojnie sięgnąć. Nie trzeba do tego nie wiadomo czego. Zresztą możemy przecież powalczyć z Serbkami nawet o pierwszą pozycję. Znajdujemy się na fali wznoszącej. W takich okolicznościach często następuje prawo serii. Warto iść tą ścieżką - odparł Mazur.
W ostatnich dwóch mistrzostwach Europy Polki zajmowały kolejno czwarte miejsce w 2019 roku i piąte dwa lata później. Jak będzie tym razem?
- Kierunek kolejności jest wprawdzie trochę niekorzystny, ale nie przywiązywałbym do tego wielkiej wagi. Myślę, że medal to dla nas cel numer jeden. Jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Krążek jakiegokolwiek koloru byłby sukcesem i nie sądzę, by powodował niedosyt. Moje marzenia są na pewno większe, ale staram się być realistą. Trzeba podchodzić do wszystkiego z pokorą i dystansem, pewne procesy trwają i nie są proste do zrealizowania, co wiem z autopsji - mówi ekspert.
"Czołowa czwórka to absolutne minimum"
Mazur uważa, że Polki są w stanie nawet sięgnąć po złoto, do tego jednak potrzeba spełnienia wszystkich czynników. - Świetna dyspozycja, zero kontuzji, rewelacyjna forma sportowa i mentalna w najważniejszych meczach... Jesteśmy na dobrej drodze. Spełniamy wiele warunków, ale czy to jest już ten moment, który pozwala nam śmiało i bez żadnych kompleksów powiedzieć, że jesteśmy gotowi na zdobycie mistrzostwa Europy? Tego nie wiem, musiałbym być bliżej drużyny - tłumaczy były trener.
- Minimum minimorum dla naszej reprezentacji to czołowa czwórka. Wszystkie krążki są możliwe do zdobycia, nawet ten złoty. Z daleka jednak czasami widzi się projekt w barwach mniej konturowych, a bardziej rozmazanych. Trudno mi o jednoznaczną prognozę. Bardziej byłbym skłonny, aby zachować spokój, ale nie usypiając ambicji i determinacji naszych siatkarek - podsumował Ireneusz Mazur.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Jest jak Zagumny i Drzyzga? "Jego pozycja jest niepodważalna"
- "Nikola powtarza". Świderski jasno
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)